czwartek, 29 grudnia 2016

odc 128 ..gdy masz ochotę...

  

Gdy masz ochotę usiąść ,oprzeć głowę o dłonie i płakać....i płakać i płakać...
Ulga może jakaś tam jest ..ale czy to pomoże ? ...nie...... 
Powrót do domu z "aresztu" wspaniałe uczucie....a,,,tu syn zaczyna chorować 
Myślisz ....aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ja nie chcę znowu "aresztu" nie chcę stresu i tego typu atrakcji...a jednak ...
To chyba ten czarny czas nastał...że jak się dowaliło to aż zgroza bierze. A k... kopa i w... tak teraz sobie myślę ! Wypad z tego domu ! 
Jednak.... boisz się ...mnie dziś tak nakręciło że nie umiem sobie miejsca znaleźć ,nie umiem funkcjonować ...ani gotować ani prasować ani nic....Jakiś totalny bezruch w mej głowie ....

NOI MAMY  areszt na 2 pokoje .W 1 ja z małą w 2 mąż z synem. Czy się uda ? nie wiem ,choć mocno w to wątpię ,trzeba spróbować.
W głowie roją się pomysły .Może by uderzyć w homeopatię ?  bo jakoś to jedyny pomysł na tą chwilę ....Myślę intensywnie dalej. 
I w takich momentach wydaje mi się że tylko moje dzieci chorują ...i tylko one dają nam popalić ...choć wiem że jest inaczej . Sezon chorobowy w toku. Choruje ogrom ludzi wszędzie. Szpital pęka w szwach ....
Chcę wiosnę ciepłą słoneczną bez chorób. 
No to odliczamy ..... hahahhaahah 



środa, 28 grudnia 2016

odc 127 Radość przez łzy.



 Takkkk takkk tak  ...wychodzimy ! Chce mi się płakać z radości.. 
Podsumowując te 5 dni.... Oddział ładny,schludny ,czysty... 
Siedząc w pokoju ,człowiek jest samowystarczalny .Wychodziłam poza jedynie do lodówki i herbatę zaparzyć.... czyli może z 10 razy wyszłam ...max 15.... 
Kadra miła ,konkretna.Wiadomo poza małymi wyjątkami ...jak wszędzie.

Jednak włączył mi się strach ...o zdrowie Marysi. Niestety ....
Jak każda mama na ziemi życzę sobie i każdemu mojemu dziecku żeby takich "atrakcji" w naszym życiu nie było ...jednak nie raz sprawdziło się powiedzenie ...NIGDY NIE MÓW NIGDY... no i nie planuj ...







poniedziałek, 26 grudnia 2016

odc 126 Gdy...



Gdy... 
Gdy dowiadujesz się wieczorem,że twoje dziecko jest "najzdrowszym" to myślisz ooooo....ale fajnie,ale zaraz myślisz o kurde ,trzeba stad uciekać. Boisz się żeby nie załapać innego świństwa ...
No i niby okej ,ale mi się płakać chce do cholery . 
Do cholery jasnej !!!!!!!!!!!!
Chcę być juz w domu. Koniecznie .

niedziela, 25 grudnia 2016

odc 125 smutek....



Sala nr 5... 23 grudzień wieczorem. W głowie grało tylko pytanie musimy? lub nie ...źle mówię .,.,śpiewało raczej boję się strasznie się boję....
Smutek. Zmartwienie . Emocje ostatnich dni 
Święta ..nie ..nie w tym roku. 
Jest szpital i choroba z małą . Same odbierające energię emocje. Noi zmęczenie ,bardzooo duże zmęczenie. 
Ciężko patrzyć na swe dziecko w momentach bólu...wenflony ..leki.... Ale ta siła musi być ,chocby wydobyta spod ziemi. I jest .Naładowana adrenaliną i niedobrą kawą . I modleniem się w duchu ,CHCĘ by było lepiej ,chcę do domu.
Człowiek ma czas na refleksje ,czasem tak bardzo rozbieżne . Raz myślę że mogłoby być gorzej ,głowa do góry ! Zaraz zatem,gdzie ta poprawa ,czemu my ? czemu akurat w święta ??? A po jakimś czasie nachodzi mnie myśl...chylę czoła przed rodzicami dzieci przewlekle chorych ....podziwiam  i wogóle mi brak słów .Gdzie oni biorą siłę na to? igły ,wenflony,ciągłe badania  ..i inne cuda co mnie przerażają .CHYLĘ CZOŁA jeszcze bardziej. I robię się malutka jak robaczek ....
Bo ja przy mogę powiedzieć w tym kontekście "małej chorobie" jestem słaba i beznadziejna ....

Choroba uczy pokory. Uczy siły. Uczy doceniać to co mamy. Uczy jak kochać i jak być opiekuńczym ..





czwartek, 1 grudnia 2016

odc 124 bez tytułu tym razem





 30.11.2015... 
po g.21 ...krew ....żywa. Koniec końców pomyślałam. 
I mimo że jestem kobietą tyle krwi i skrzepów w życiu nie widziałam i z takim rozmachem...
Chciałam żeby się to zakończyło już teraz, Bałam się ...własnej fizjologi...myśląc czy to moje dziecko jest już w kiblu spoglądając miedzy swoje nogi .....Nie zapomnę tego nigdy bo takich rzeczy się nie zapomina.Przynajmniej ja. 
Rok temu na ip ....spakowana na pobyt na oddziale. /po czyszczeniu jak wtedy myślałam/
byłam rozdarta wew. dużo za i również przeciw temu mieszkało w mojej głowie.
Nie zapomnę też tego lekarza który mówiąc do mnie to pani prv sprawa ,proszę mi nic nie mówić....gdy powiedziałam "p.doktorze " bo zaszłam przy antykoncepcji....to było nieważne ? naprawdę ? WĄTPIĘ. Po czym zapytał a co w domu pani leżeć nie może ...i tak leków pani nie podam bo jakie? ....coś w tym stylu ....
Palant. 
A ja w błagalną modlitwą niech się to skończy niech przestanie lecieć ze mnie ..czy miałoby się to skończyć tak czy inaczej.... 
Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak moja M jest wielką supermenką.
Silną .Trzymającą się życia. Trzymającą sie mnie tam w środku ..jak potem się śmialiśmy no pazurami się trzymała ! 
Nawiążę do tego ....gdyż w takich sytuacjach ważna jest EMPATIA  zwł .lekarza ...Mój z tego co pamiętam chciał mi pokazać że wie iż łatwo mi nie jest,.. Nawet jeden głupi gest może świadczyć o tym . Stanął koło mnie i męża i dał rękę na moje ramię ...mowiąc bezgłośnie ...Spokojnie będzie dobrze. Jestem . Teraz to wiem ,wtedy umknęło mi to .Nerwy miałam dosyc napięte ,dosyć byłam zmęczona huśtawką ciążowo-nieciążową ....


....i wiem że nie tylko ja mam sentyment zyciowy. Dziś dałam status  na fb... 

"Rok temu.Po strasznym wieczorze ,okropnej nocy.
Te chwile na ip.
Ten strach i pewność że to koniec "tej" drogi .
Ale serce biło mocno mimo przeciwności...
Moja siłaczka."


i zastanawia mnie jedno ....ktos pisze ale to było ,to przeszłość...lub ale jest już dobrze. Kurde JA TO WIEM ,każdego dnia dziękuję BOGU że ta droga mimo że wyboistą była ,jednak dała mi miłość zdrową i całą . Kurde ja to naprawdę WIEM. 
Niestety i stety mój charakter takiż jest że pamięta i nie zapomni. Siedzę dziś ale moja głowa pamięta obrazy równoległe tamtych dni i myśli gdybyś wtedy mogła zobaczyć tu i  teraz byłabyś spokojniejsza. A za rok co będe robić ? i gdzie będę? :P 




* poza nawiasem tematu !! miło mi że ktoś nadal mnie czyta. Momentami zanudzam ,ale jak nie prosiłam tak teraz PROSZĘ ,dajcie znać ludziska o sobie .  
4713 wyświetleń wowww jestem zaskoczona ! DZIĘKUJĘ 

środa, 23 listopada 2016

odc 123 Moje diso czyli chusty cd...


Szukam swoje DISO czyli chustowe LOVE.
Tak ostatnio myślę że cube jest super :P jakoś je polubiłam .Wszystkie. Dwa z szeregu wielu mam ,no prawie bo drugi cube zawita wkrótce. 
Ale..... 
Ale ja mam plan .Na wiosnę chcę nosidełko, myślę że będzie szybciej  i idziemy...tatę wciągnę w preceder . 
Ale jak i tak chcę na lato mieć chustę  po prostu MOJE CHUSTOWE LOVE. 
Musi byc jasnych kolorów ,taka energia na wiosnę i lato ! 
szukam ,oglądam ,podglądam u innych ich diso....myślę jaka gramatura da córci radę ....
Obecnie mam 3 pomysły ...lecz do realizacji jeszcze trochę ...

Nie wiem jak to do wiosny będzie ? Co skradnie moje serducho???
mam nadzieję że zanajdę i zakocham sie na zabój i to bedzie moja jedyna chusta ,moje diso....




Indio viola azzuro z lnem  fioletowa piękoność ( oj mam słabość do tego koloru ! ..a miało byc jasno heheh )..






Piękny GIRASOL rainbow 
Girasol Ranbow Light  świetna ! taki ładniejszy cube wowwww w stronę tej firmy, noi ceny fajne !


LennyLamb  Złoty Tulipan jakos zapadł w moje oczy i mózg...kolory fajne choć ta odcień zieleni mnie trochę zbija z tropu... 

....... i co jeszcze mnie porwie ?????7
cdn....

piątek, 18 listopada 2016

odc 122 Światowy dzień wcześniaka


#międzynarodowydzieńwcześniaka#




17 listopada...każdego roku !!


Nigdy nie pomyślałam że ten dzień będzie dniem mojego dziecka....tfu moich dzieci ...i to wszystkich !!!!! Całej czwóreczki !!!
Kiedy urodziłam bliźniaki ,ale tu wiedziałam że tak może być ...bo 160cm mam...bo to 1 ciąża ...bo mało ważyłam /jedyne 48 kg/...bo BLIŹNIAKI .... Dotrwałam 35tc...35+0....szybkie cc tętno jednego z dzieci spadało... 
Po 11 latach będąc w ciąży nie myślałam w ogóle o tym że może moje 3 dziecko zrobić niespodziankę przedwczesnych narodzin....zrobił ...w 31tc zaczęły wyciekać wody ...Miki urodził się 33+3 tc.... noi moja najmniejsza niespdzianka ...Tym razem byłam na "rewelacje"  już nastawiona . Marysia ur się w 34+6....wody zaczęły też wyciekać .
MOJE ciąże to 8 mcy i koniec .  Taka skrócona ciąża made in JA. 
 Wspaniałe wcześniaczki mają swój dzień :) zdrowe wykochane NASZE !!!


poniedziałek, 14 listopada 2016

odc 121 ...no musiałam bo się wzruszyłam...




Dzień jak co dzień. 
Dziś miała Maryś pobieranie krwi .Szliśmy tam z dużym łomotem serca,jak zwykle wybiegając myślami w przód.I bolało niestety..krew nie popłynęła,a ta okropna ! igła stoi mi teraz przed oczami ...brrr i te czerwone oczka patrzące z wyrzutem ! MAMO ! to boli ,ile jeszcze... 
Ja ciśnienie miała z pewnością wysokie.... Potem poszło z palca,chwilę stresu wyszliśmy. Wielkie uffff.....
Siedzimy w McD ..jemy -Maryś patrzy na mnie ,ja coś do niej guagagaa....Ona w płacz. Serducho mi zatrzepotało. Moje małe dziecko ma mi zazłe ? że patrzyłam na nią gdy ją bolało...i nic nie zrobiłam...nie utuliłam....ehhhhh 
#taka#sytuacja nr 1 #

Ale druga powaliła mnie na kolana. Łzy mi poleciały po policzkach. ...
Usypiamy się ....Maryś podydoliła cycucha ...ale nie śpi...hm myślę pewno spać nie chce...
Zaczęłam całować ją po szyi  z boku po policzku w te kochane fałdeczki ....przestałam. Maryś przekręca głowę na drugą stronę i nieruchomieje ...to ja całuję znowu ....przestaję. Maryś przekręca głowę w drugą stronę i zaczynam od nowa....i tak kilka razy .Oczka pomału odpływają . A moje serce z miłości i radości unosi się gdzieś wysoko. 
Moje maleństwo chce być całowane !!!!!! JAKIE TO WSPANIAŁE ! 
Pokazałam mężowi ....który robi to samo a Maryś znowu powtarza czułości ....KOCHANA NASZA !  
Moje serce mięknie jak plastelina. Nasza córeczka mająca zaledwie 5 mcy pokazuje nam jak kochać ! 
Wycałowana przez tatę zasypia błogo . A ja leże wpatrując się w ten obrazek ocieram łzy . 
Łzy radości ! 
KOCHAM cię córeczko. 
Nie umiejąc mówić pokazałaś jak bardzo chcesz byc tulona i kochana !
#taka#sytuacja nr 2 #


                      


Moja wycałowana słodzizna  < love >

niedziela, 13 listopada 2016

odc 120 Czy to będzie love ? czyli chusty w mej głowie...




Chusty.
Od pewnego czasu posiadamy aż dwie. 
A zaczęło się od jednej znajomej...Cały czas obserwowałam ja i jej motania.Na początku mnie to nie wzruszyło aż do momentu gdy pomyślałam ..a może by od niej kupić chustę? Chusty nie kupiłam ,ale myśl pozostała. Kiełkowała i kiełkowała.
Czytałam czym to się je...Jakie firmy są na rynku ...Ile kosztują chusty (i tu momentami szczękę łapałam i liczyłam te zera ..)
I stało się ...
Na chrzest dostaliśmy chustę.
 Ehhh 5,2 za długa....zniechęciłam się próbując przed kompem coś kombinować....ale ta długość mi podcięła entuzjazm. 
Doradca . TAK muszę koniecznie mieć spotkanie z doradcą. 
I warto było !!!!!
Jakoś temat ogarnęłam,chustę wymieniłam na dużo krótszą bo 3,6...i bakcyl połknęłam.
Córcia współpracowała wzorowo.Uśmiech przy 1 zamotaniu dał mi tą iskrę. A potem poszło dalej ognisko płonie w mej głowie :P
 Na początku nie umiałam zamotać ...ale mówiłam sobie ,nooo spokojnie dasz radę ! i dałam !!! Córa zasnęła :D 
Kupiłam drugą chustę nieco dłuższą i z lepszą gramaturą... Będę próbować 2 rodzaj motania.
Teraz widzę że to super sprawa. Wciąga po uszy. Mimo że nie kupię na razie następnej chusty  a oglądam co kto ma...Kurde mnie to naprawdę cieszy ! a jeszcze bardziej jak Mała zasypia przytulona do mnie ...lub rozgląda się wokoło jak ja noszę . Cudo.
Szukam mojej diso. I wcale nie musi kosztować z tysiąc czy dwa...

mój tulasek kochany 

lubimy tulenie w chuście 

 spacerek 


CUBE uwielbiam ta chuste ! 

niedziela, 6 listopada 2016

odc 119 Bo mam ...



Mam już 5 miesięcy. Jestem uśmiechniętym bobasem potrzebującym uwagi oraz dużo miłości i przytulenia. 
Mam na imię Marysia. 
Nie lubię leżeć ,chcę wszystko widzieć -dlatego dźwigam się do przodu.Przekręcam się z brzuszka na plecki,idzie mi to całkiem nieźle. Podnoszę nóżki do góry ,chcę z plecków na brzuszek ,ciężko to idzie ,ale się nauczę ! Lubię dużo gugać i rozmawiać z każdym kto się ze mną bawi. To cała ja! 






Śmiesznie to brzmi jak tak piszę ,jednak miłość jest duża i rozrasta się z każdym dniem coraz bardziej . 
Kochana córeczka . 
Macierzyństwo w każdym wieku jest inne ,z każdym następnym dzieckiem się zmienia podejście. Jest to wspaniałe doświadczenie życiowe. Kocham byc mamą mimo wielu zmartwień i problemów które narzuca nam macierzyństwo...
Chcę pamiętać każdy dzień każdą radość ,każdy mc tej małej miłości ,wiem że ten piękny czas szybko umknie ...i kiedyś będę z łzami w oczach czytać ten wpis. 

piątek, 4 listopada 2016

odc 118 I zamknęło się koło...bo rok temu....


Jestem sentymentalna i zawsze będę! Tak jestem skonstruowana To właśnie cała ja. 
Myślałam że to jutro jednak nie to dziś ...To 4 listopada 2015 rozpoczął mój nowy dział ,teraz nazywany Marysią ....
Na tamtym blogu pisałam .../nieco później ,ale na temat.../

.... "4 listopad ....
Początek choroby .Przestałam mówić...wróciłam z pracy i prosto do lekarki...No tak zapalenie tchawicy i krtani zrobiło swoje.
Zestaw -antybiotyk,steryd do nosa i tabletki na kaszel ,który miał nadejść.
Wracając do domu przeszła mi jedna myśl przez głowę -kupię test ciążowy, okresu coś nie ma,ale nieraz przy chorobie się opóżniał...
Lepiec w końcu odlepiłam w pt...no tak dla hecy,bo antybiotyk w końcu...
W domu test...akurat pod prysznicem byłam..Na luzie wyszłam i patrzę pod osłonkę testu...a tam 2 krechy....
Oniemiałam....eee nie ...to nie możliwe! Przecież jestem na plastrach od 1,5 roku... 
Serce jednak zabiło mi mocno....bardzo mocno...
Weszłam do pokoju w szlafroku..położyłam się na łóżku ..i do męża...Coś mi pokaże..bedziesz w szoku....
Podałam mu test. Jak to facet co to znaczy?
No jak to co? .....ciążę....
Zdziwiony i zarazem zaszokowany popatrzył na mnie.... Jak to? Przecież masz plastry....
No właśnie.......
....................................
..................................................
Pojechał jeszcze po 2 testy....zrobiłam tylko 1.Pozytywny.



TAK ...zaszłam w ciążę przy antykoncepcji....Zasrana evra ..."

Życie tak się ułożyło. Tak miało być ,nawet z tymi emocjami ,teraz to wiem ,teraz po roku ,po roku wielu zdarzeń ze strachem ,z obawami , ze łzami w oczach ,ze szlochem ,z uśmiechem ,z radością ,z miłością - a w roli głównej istotka -MARYSIA . Moja córeczka. Moja miłość która wzięła moje serducho w swoje rączki .
Lawa emocji i miłości wypływa ze mnie każdego dnia i dziękuje za tą miłość w 1000%.
Już wiedziałam że mam cię pod sercem ,że jesteś .
I wiem że moje emocje były po części złe? głupie? sama nie wiem jak to teraz nazwać . Wiem jedno były szczere co nie znaczy że ...no właśnie brak mi tu słowa ... Tak wiem były adekwatne do mojego stanu psychicznego ...ale chwalebne na pewno nie. 
Ta trudna miłość musiała dojrzeć ,musiała mieć swoje wzloty i upadki po czym szybko dojrzeć . 
Kocham cię córeńko od 2 "spojrzenia" tego bardziej przytomnego ,tego bardziej świadomego.
Ta data zawsze wryje się w moje myśli i nigdy ,przenigdy jej nie zapomnę 
4.11.15....
Kocham się córeczko !

A tu dowód ....taki pierwszy twój znak od ciebie maleńka.
2 testy zrobione tego dnia....


jedno z 1 szych zdjęć w ciąży....

jedno z ostatnich zdjęc w ciązy ....


piątek, 28 października 2016

odc 117 Na ratunek mamie....





Ciąża...i piękny czas i dosyć wymagający dla ciała. Bomba hormonów,dziecko czerpało z nas pokłady witamin,minerałów... i teraz ....to wychodzi...
Włosy garściami wychodzą ,boję się czesać ..w ogóle dotykać...tyle ich leci..
Zęby też muszą przejść renowację,nie mówiąc o reszcie...Brzuch ...uda...itd...Cena macierzyństwa. Wiek swoje robi ,widzę to teraz. Jednak mój skarb wynagradza mi WSZYSTKO !
Mama zrobi się na bóstwo....pomału ,małymi kroczkami a będzie git.
Właśnie zmyłam olej z oliwek z włosów i wcierkę z kozieradki. 
Kurację revalidem kończę lada dzień. 
Dentysta w toku..
Będzie ok !!!!
:D
Myślę o diecie jakieś małej...myślę o ćwiczeniach....ale chwilę sobie muszę dać ..bo karmię noi to 3 cc było...po 6 mcach zaczynamy działać :D 

środa, 19 października 2016

odc 116 głos danej minuty....


Dzisiejszy dzień mnie zaskoczył.
Spacer najzwyklejszy spacer skończył się i dobrze i źle...
Kiedyś zyskaliśmy babcię + ,w miejscu gdzie mieszkaliśmy ponad 3 lata temu. Wspaniała osoba ! Lubiąca moje bliźniaki . Dzień dziecka czy Mikołajki zawsze były miłe -prezenty czekały pod drzwiami. Mi było głupio ,dzieci się cieszyły. Lubilismy się,jednak grzeczność nie pozwalała naszej przyszywanej babci zbliżyć się nadto ,mimo że potrzebowała momentami pomocy...
Nawaliłam. Dałam naturlaną śmiercią umrzeć tej relacji...
Miałam momenty że siadło mi to w głowie. W ciąży z Marysią śniła mi się "nasza babcia" ..było mi z tym źle...
Dziś moje kroki spaceru powędrowały tam...do wspaniałego miejsca klimatu życzliwych ludzi których poznaliśmy i żyliśmy razem z nimi...
Znowu miałam przejść obok...jednak nie. Coś podpowiedziało no idź ,zadzwoń ! 
Tak zrobiłam.
Znajoma twarz pokazała się w oknie. Mnie zatkało. Tak zatkało i ucieszyło niezmiernie ! 
Wpuściła nas "babcia" ....nie pamiętała mojego imienia. Nie dziwie się w sumie. 2 lata to sporo..
Rozmawiałyśmy. Dużo nawet bym dodała.
Jest chora . Rak. Serce mi pękło ,czułam że moje oczy mogą nie dać radę,zaciskałam je w duchu ....
Teraz siedzę i myślę o tym . O tym jak pomóc . A bardzo tego chcę.
musiałam to wylać tu.... musiałam...


Oczywiście p.M jak zoabczyła moje 4 dziecię była trochę zdziwiona , lecz cały czas mówiła -TYLKO SIE CIESZCIE. Ja teraz sama jestem i to jest okropne być samym i zdanym na kogoś w takich chwilach....
Kochana p.M . 
Pomogę
MUSZĘ !

/może to wpływ rozmów o śmierci i cierpieniu wczoraj wieczorem dały mi ta odwagę by wziąc tą sprawę w ręce swoje... DZIĘKUJĘ dziewczyny ! /

wtorek, 18 października 2016

odc 115 Gdy kawa już nie pomaga...






Z serii Gdy kawa już nie pomaga tj. doły jesienne nadchodzą i pchają mnie w kąt wmawiając mi że nie mam siły, że jestem do niczego ....
Tak też oczywiście się czuję.
Czas to przełamać ! Iść do przodu ,bo przecież nie mam powodu do płaczu i lamentowania.
Fakt kiedyś dobra kawa i ciacho -ten duet szybko poprawiał humor ,dawał siły...teraz po tylu latach już nie .
Każdy ma wzloty i upadki.trzeba wstać jeśli sie upadło ,otrzepać jak kura z kurzu i wiooo dalej do przodu. Przylepić uśmiech ,w końcu stanie się normą ,i przeć na przód! 
a teraz ...WYKONAĆ CZAS.
Dieta by do lata jako tako wyglądać .
Rękodzieło czas zacząć. Przecież ja to kocham ,ja to czuję.CZAS NA ZMIANY. 
jeszcze tylko czas na prawoumocnienie...i jedziemy !
No to tyle . Dziś mi gra i buczy w duszy.
Dziękuję ci Maryńko moja mała że uśmiech potrafi mury złości i zwątpienia burzyć.

wtorek, 11 października 2016

odc 114 cierpliwość i siła -kupię ! dużo i tanio


#siła#cierpliwość#





Jesień .
Choroby i katar i inne cuda niesie...
Ostatnio wizyty u lekarki raz w tygodniu to norma.Tak jestem panikarą wiem to...ale ja wyznaję zasadę dmuchać na zimne.
Czasem myślę ile jeszcze mnie czeka problemów..i tak zatruwam sobie mózg...zamiast na żywioł iść ...I tak tego nie obejdę .Choroby były są i będą ....co tu się czarować... Więc chce dużooo cierpliwości i siły bo na pewno będzie potrzebna. 
Od lat 14 szukam złotego środka na chorowanie a może to on??? siła i cierpliwość ...leki 100%...???
W takich momenach człwiek myśli...dziecko kochane daj mi tą chorobę ,odchoruję za ciebie ...ja sobie dam rady,a patrzeć nie mogę jak się męczysz....ileż razy tak myślałam ...oj setki razy...i wtedy doceniam stan -jesteśmy zdrowi...zmęczeni ale zdrowi....
Może jak pokocham zimę i jesień będzie lepiej???

czwartek, 6 października 2016

odc 113 cud narodzin



4 mce temu już byłam na sali operacyjnej.Docierali do Ciebie córeczko ...warstwa po warstwie by cię wyjąć - URODZIŁAŚ SIĘ. Moja ciąża dobiegła końca....
Pamiętam tą decyzję lekarki gdy nagle tętno skakało od 100 do 200 uderzeń Twojego serduszka. Idziemy na cesarkę ....Było trochę przed północą. 
Zadzwoniłam do męża.Córka nam się urodzić. Przyjeżdżaj.
Wzięłam stojak .bo kroplówka nadal szła i moja ostatnia wizyta w wc przed... Potem krok za krokiem w towarzystwie położnego w kierunku traktu porodowego...
Szłam tym korytarzem w półmroku. Szpital spał. Niby tak krótki odcinek a tak długi mi się wydawał wtedy... To były moje ostatnie chwile ciąży,do której zawsze będę mieć sentyment. Brzuch który już spać nie dał,schronienie małego cudu miał zniknąć ,za to cud miał pojawić się przy mnie. Mimo że to moje 4 dziecię miałam stres.Miałam obawy. Chciałam tak bardzo usłyszeć ten pierwszy krzyk nazywany oddechem.
0:12 cesarka trwała ...czułam to szarpanie na boki .Było już blisko. 
Trzęsłam się jak galareta.Teraz wiem że to normą było. Emocje były ogromne,bo łzy leciały mi po policzkach. A szpital spał swym snem ...Cisza i ten mój i tylko mój cud narodzin. Mąż za drzwiami czekał.Jeszcze 7 minut nas dzieliło ...
Rozmowy przy stole operacyjnym. Dalsze ruchy które "czułam" ..rodziłaś się ...mogę to tak nazwać ....
00:19 już prawie...miałam poczuć mocny ucisk...i miałaś się pojawić..
00:22 zobaczyłam Cię z daleka. Zakrzyczałaś mi łzy trysnęły z oczu .To chciałam usłyszeć. Dali mi Ciebie pocałować. To było piękne przeżycie. Mój 1 świadomy poród..moja 1wsza cesarka na live.
(Jest 0:22)
Potem zszywali mnie jeszcze do 1:50.Potem sala już na oddziale.
 Bez Ciebie .
Ale to wpis nie na dziś
Jesteś ze mną moja cudna córeczko 4 mce !!!!!!!!!!!
..i takie wpisy mogę dublować każdego mca 6 ...tuż po północy jak dom śpi wraz z moją rodziną...jak wtedy też spał wraz z oddziałem cały szpital ....
Kocham Cię mocnooo!!TWoja mamma 

poniedziałek, 3 października 2016

Odcinek Protestu

# czarny poniedziałek
#czarny protest
#protestuję

Wiele mądrych artykułów już czytałam.
Byłam w ciąży 3 razy, różnie po drodze bywało,więc ustawy którymi chcą nas przygnieść ,nas kobiety wołają o pomstę....
Oj miałabym z takim prawem w pl niezłe problemy w 2 moich ciążach ...chore wymysły chorych ludzi... 



poniedziałek, 26 września 2016

odc 112 ...chorowania ciąg dalszy....



Jesień kochana ....jeśli jest ciepła w słonkiem i bez tych wahań temperatur.... 
Jest piękna jeśli jest bez chorób....a tu....

Smarkamy,kaszlemy non stop od ponad 2 tygodni !!!!!!!!! W sumie człowiek powinien się przyzwyczaić
.eee ja nigdy ! ....załamuję ręce ,nie śpię po nocach i odganiam najgorsze scenariusze. Bo przecież przed nami dopiero sezon prychów i kaszlów, no jedynie do marca gdzieś,ależ pocieszające.
Musimy się polubić z odkurzaczem i "katarkiem plus" i kroplekami do nosa...i...i różnymi cudami aptecznymi ,które wcale mi się nie podobają,bo jak każda mama wolałabym naturalne leki.
No a ja muszę zainwestować w herbatkę z melisy koniecznie i coś na sen? żebym za dużo nie rozmyślała.
Muszę powiedzieć jeszcze że kocham nasz nebulizator ,jedyny sprzęt który daje mi spokój jako tako,wiem że mogę szybko zareagować gdyby coś nas niedobrego zaskoczyło.
 Choć...... Miki pije litry soku malinowego który zrobiłam,podjada miód o dziwo ! więc tak chemicznie do końca nie jest :PPPP
życzę sobie dużo cierpliwości i mądrości zarazem....




czwartek, 22 września 2016

odc 111 być szczęśliwym ...



Szczęście . Pojęcie naprawdę bardzo ale to bardzo zróżnicowane .
Dla mnie to uśmiech dziecka spokój oraz zdrowie ponad wszystko.
Ładne rzeczy cieszą oko cieszą mózg  ale na chwilę ...a uśmiech dziecka zawsze i wszędzie wyciągnie na twarz uśmiech i radość...
Zgadzam się z zdaniem że .."w życiu piękne są tylko chwile..." bo nie ma tylko samych dobrych dni ...jest różnie. Życie rzuca nas to na prawo to na lewo a my wychodzimy na przeciw rozprawiając się z kłodami pod nogami ...ale nie o tym.
Moje chwile ..to wyjazdy wakacyjne -to słońce piękne widoki ....ta chwila poza domem .Pamiętam jak szłam z Zadarze a w moim brzuchu tańczyły motyle ....koło mnie dzieci szt 2...koło mnie kochany mąż. Chcę znowu te motyle !!!!
Radość mnie unosiła dawała siłę .To była MOC ,naprawdę power ,paliwo do miłości cierpliwości -paliwo by być szczęśliwym.
I wiem że SZCZĘŚCIE  TO STAN UMYSŁU.


niedziela, 18 września 2016

odc 110 Chorobowo-znaleźć złoty środek.





 

Wrzesień...październik...listopad...
Przeziębienia i choroby...wirusówki....
Już małe prychnięcie przyprawia o gęsią skórkę i złe myśli...
.."pewno bedzie chory ...no katar sie zaczyna a co bedzie dalej ? zapalenie oskrzeli? ooo zarazi małą ...a tu już wogóle boję sie myśleć....noi gorączka aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ...."
Leżę w łóżku i już żołądek mnie boli od tego "wybiegania w przyszłość"
Włancza się z tyłu głowy ....a może coś z apteki ....ale po chwili sie pukam w głowę .Przecież już był tran,bioaron C,cerutin ...juvit C i inne cuda cudeńka a choroby jak były tak są....i mimo że wiem -że dieta powinna bez mleczna być ,pełna owoców....i kaszy jaglanej...lekkostrawna ...a moje dziecko krzyczy mlekoooooo ! serka chcę !!!!!!!!! i jako jedyne jedzenie wtedy kapituluje...
Czas zacisnąć mózg i czekać wyzdrowienia..... 
Złoty środek musi być najpierw w mojej głowie ...no stress matka nooo stres...a potem spokój i pomysł na dziecko wpłynie sam. Obudzi się intuicja...i bedzie ok mamciu.... 


środa, 14 września 2016

odc 109...przedszkole....


Temat na tapecie września. 
Poszliśmy 7 pierwszy raz.... potem 2 raz....i życie nam sie zmieniło.... W KOSZMAR...
Płacz w nocy a raczej wycie co chwila...nic nie dawało ulgi ani przytulenie ,no może na chwilę i znowu ryk i zawodzenie....
Blada bużka przy odbiorze ..łzy na policzku.... Ja w stresie. 
Uroczystośc rodzinna...nie wolno było nam sie oddalić ani na metr....od razu wycie...i tak w kółko i kółko...
Serce w środku mi gdzies tam pękało...powoli...
Zapadła decyzja. Koniec z przedszkolem...Wiele osób mówi po 2 razach koniec? bezsens.... ale ja myslę o tym już cały czas co zrobić.... Wiem wiem przyzywczai się w koncu....ale najpierw pochoruje i znerwicuje...
Za duzo zmain w tym roku było dla niego....Moje pobyty w szpitalu noi pierwsze poważne rozstania...potem Marysia....przeprowadzka i teraz przedszkole...Może to za dużo dla tej małej główki??? Odtrącenie spowodowało leki bardzo szybko.... dajemy passs.... mamy czas na przedszkole jeszcze. Spokojnie. 
Kocham cię synku i nie chcę dla ciebie źle .Poprzytulajmy się jeszcze ten rok....

poniedziałek, 5 września 2016

odc 108 Ostatni dzień wakacji...


31 sierpnia...Ostatni dzień wakacji.
Co to oznacza? 
Szkoła ,przedszkole ,złobek .Wszystko rusza od jutra. 
Tysiące rodziców z niepokojem zaprowadzi swe pociechy do placówek po raz pierwszy....
Strach się bać . Ja tez mam obawy jak każda mama ..czy w ogóle się uda ? Widzę jaki etap ma mój syn...Krzyki,rzucania i płacz o wszystko przy mnie ...w domu... A tam? ogrom dzieci ,obce Panie...wizję mam okropną ,naprawdę.
W sumie te początkowe rewelacje mi nie obce ..pracuję z dziećmi ,wiem jak to wygląda.Jednak inaczej jak się swoje zaprowadza...
EDIT.. dziś 5.09. 
Mieliśmy dziś mieć swój debiut ,ale sprawy zdrowotne nas w domu zatrzymały...
Nocne płacze stękania i mój bolący z nerwów brzuch...

Z innej beczki...3 mce temu leżałam juz na patologii z wyciekającymi wodami płodowymi...z tysiącem myśli ,z wieloma obawami...To był OSTATNI dzień ciąży mój 34tydz ciąży +6...wkrótce miałam poznać moja córeczkę ! 

wtorek, 30 sierpnia 2016

odc Bo nam wcieło odc 106..


Kiedyś już miałam pisać o tym. Wkładki laktacyjne.
No próbowałam już większości firm ....a racji że musze je nosić może co nieco podpowiem ...
miałam wersję w opakowaniu pomarańczowym Jedne w fajniejszych ,ceny nie znam ale pewno tanie nie są . Profilowane ,dobrze trzymają wilgoć ,nie rozwarstwiają się ....Duży plus dla nich .







Fajne -chłonne i dobrej jakości .Też duży plus dla nich. Cena nienajgorsza. 






 Najczęsciej kupowane przez dostępność + zniżka na karte rossnę !  Jakoś śwetna za tą cenę . Pewno będe z nich najczęściej korzystać.






Podobne jak z rośka tyle że cieńsze .Jakoś ich nie polubiłam .Cena dobra. 





Zdecydowanie mój typ ! Małych rozmiarów ,trochę grubsze czyli coś co lubię . Będę wracać do nich . Cena na necie dobra jak za 50 szt. 






Najgorsze bo bardzooo duże krazki ,za duże ,zazwyczaj wystawały ze stanika...szybko trzeba było zmieniac na nowe. Nie wrócę do nich .






Też jedne z lepszych .Fajnie pakowane bo pojedyńczo :) Więc dyskretnie do torebki mozna było zapakować. Chłonne ,profilowane .Na duży plus. 



Po tej firmie spodziewałam się więcej. Niby profilowane ale to jedyny plus....cienkie ,ale i słabo chłonne,trzeba często zmieniać. Jakoś ich nie polubiłam ,czekałam żeby się szybko skończyły...





Teraz czekam na takie coś ....Oby spisały się jak ich jednorazowe koleżanki :D