niedziela, 5 kwietnia 2020

odc 220.......



...............................



NOC,czarna noc a mnie nosi..
Ale co mnie nosi? Myśli,one mnie tu przygnały ...teraz...
Ostatni miesiąc dla każdego był i jest i będzie ciężkim. Jeszcze trochę a rzygnę hasłami typu- doceniaj rodzinę -ciesz się kwarantanna nie jest zła . Od kiedy coś coś co musi być ,coś co jest narzucone jest fajne?? no od kiedy?
Nie mówię ,że w nosie mam dobro innych ,że będę się stawiać nakazom,prośbom,oczywiście,że nie ...Ale to co czuję wiem ja ,nie będą tego mówili za mnie inni....
Najgorsze ,że uwięziono mój umysł ,odcięto mu tlen,bo te myśli spać nie dają a nie umiem ich określić.Są jak bańki mydlane-piękne ,ale nagle ulatują do góry..i pękają.I tak cały czas. Nie umiem funkcjonować ,wiele spraw mnie mocno przerosło.
Boję się że zaraz się położę i znowu mnóstwo tych baniek uleci w gorę w mym umyśle....
Źle mi z tym ,chcę jasności umysłu i zaradności oraz wolności ......