sobota, 17 listopada 2018

Odc 211 Jak co roku TEN DZIEŃ!!!



  17listopad ... Co roku dla nas tym szczególnym dniem . DNIEM w którym wracam myślami do pierwszych chwil w ktorych zostałam mamą wcześniaków.
W pierwszej ciąży jakoś tak nie zdając sobie sprawy z niczego. Dla mnie było juz normą ze bliźniaki rodzą sie przed czasem . Druga ciąża to był cios, nie wiedziałam że to element wpisany w moje ciąże ... przecież nie mam bliźniąt  a jedno dziecko ... A  jednak stało się . To był najtrudniejszy z dni w mym życiu, gdy ciąża ugięła moją duszę, kazała modlić się za każdy dzień pobytu dziecka w brzuchu.... Potem po nagłym cc modlić o życie o zdrowie ... Nigdy przenigdy nie zapomnę tej mszy w kaplicy Szpitala... Duża klucha oblepila moje gardło . Wiedziałam że gdy wypowiem choć jedno słowo, mój świat runie,zamieni sie w gruz... W 3 ciąży nie mydliłam myśli że donoszę  Ciąże. Czekałam stąpania po pochyłej... Nastąpił. Zostałam mamą 4 wczesniaka. Życie.
Trudno być matką wcześniaka.Nieważne na którym etapie .... Cały czas doświadczam ile sił, samozaparcia potrzebuję, by pchać ten bagaż doświadczeń do przodu. Ile dni patrzyłam na świat spuchnietymi oczami, mówiąc  że to od niewyspania .. Ile razy myślałam nie dam radę  poddaję się .. Jednak wtedy jedna myśl piorunuje mi głowę- walkę o najważniejsze wygraliśmy.... 4razy...a przed nami niejedna bitwa do stoczenia,nieważne czy ja wygramy czy nie . . W połowie zawsze będzie wygraną........ 

niedziela, 11 listopada 2018

ODC 210 epidemia...



EPIDEMIA...głupoty??Niekoniecznie.To epidemia niezrozumienia i żądzy panowania nad innymi z racji "to ja jestem na wierzchu" i ja i tylko ja mam rację.
Teraz na tapecie jest odra. Mnóstwo informacji ,mnóstwo mądrości-niekoniecznie logicznej.
Co ja na to? 
Oczy mnie bolą ,głowa też.Tak dużo krytyki i obrażania się w sieci,bo tak najprościej kogoś wdeptać w ziemię ... 
 Po której jestem stronie barykady???
 PO ŻADNEJ. 
Nie wierzę,ani w same pozytywy ,ani w same negatywy. Bo wszystko nie jest ani całkiem białe,nieskazitelne -ani całkiem czarne ,
złe i niszczące.
 Wierzę,że jest coś pomiędzy - ta szarość ,jednak jej najgorzej wierzyć i pokładać w niej swą mądrość. Najprościej tkwić w przeciwnościach i być tylko na TAK i być tylko na NIE.
Ile dzieci i tematów wokół nich - tyle indywidualności. Jednej jednostce zaszkodzi mało, drugiej bardzo, trzeciej nic. 
Warto szanować innych i ich poglądy. Nigdy nie wiemy co może nas spotkać lub kogoś bliskiego.....

wtorek, 30 października 2018

odc 209 Jeden goni drugi...Czy da sie uciec?






Co goni co lub kto kogo?? 
U mnie zdecydowanie kryzys goni kryzys,złe dni gonią następne.  
I nie chce pisać znowu o negatywach i negatywach. Muszę przyznać, że mam kryzys blogowy. Kocham pisać ..jednak mam ogromną niemoc .Źle mi z tym okropnie. Tematy są i nagle ulatują nie wracając jak kiedyś....
Teraz czekam cierpliwie na powrót mojej uciekającej weny. 


Co u nas. 
Jesień. Znowu łazi za mną ten cholerny strach o zdrowie młodych,tamten rok przetrzepał mi skórę dosyć mocno ,więc myśli naszpikowane wisielczymi akcentami zdrowotnymi kroczą obok mnie ... 
Miki chodzi do przedszkola,i ku mojej radości wszedł w grupę .To już część jego życia. Poczułam ulgę. Jednak pomoc w innych kierunkach realizujemy,niestety dosyć powolnie. Spory kryzys u logopedy zaś trwa, i musimy go przetrwać i pokonać .
Marysia zaś ,mądra i cwana, prawie już 2,5 latka zaznacza mocno swoją obecność . Wszędzie jej pełno,i spija co "najmniej" pożądane od rodzeństwa. Przed nami 2 spore wyzwania...odpieluchowanie-a tu jazda,upartość jest 2 razy większa i mocniejsza niż sama Marysia.A drugie....jedzenie....tu już większy problem....

Ja momentami wysiadam fizycznie i psychicznie, ale najlepsze przed nami...bo przecież najbliższe 5 mcy życia nam nie ułatwi. Późna jesień ,zima i wczesna wiosna nigdy łatwa nie jest....

Bliźniaki to już inny kaliber.Łatwo nie jest a tak bardzo bym już chciała mieć mocną podporę w nich. Cały czas na nadzieję na dojrzałość .....



wtorek, 9 października 2018

Odc 208.... I czas na matkę kry zy so wą...

  Kryzysowa ? Przymiotników można by było sporo wpisać,ten pasuje najbardziej..Blog zwolnił biegu ??? Może i dobrze. I tak nikt nie czyta..Moja ekspresja i kumplowanie z komputerem wygasło ... Lub bardzo szybko gaśnie.Co sie stało? Odpowiedź zaskakująca .... Rzygam rodzicielstwem. To co kiedyś cieszyło,napędzało, dawało niezłego kopa wkurwia . Sprawia jakąś nienaturalna frustrację i złość. Chce zdeptac to co miało być sensem.....
Smutne i przerażające zarazem. Sprawia to że zamiast wykrzesać z siebie iskry ... Czuję niemoc i pytanie po co ? Potem nadchodzi złość i rozczarowanie..
Czekam na powtórnego powera. Musze i chce czekać . To było takie piękne w mojej głowie .... 

środa, 12 września 2018

odc 207 matka wrześniowa.



Poza wcześniejszym wpisem minęły 2 mce jak blog zamilkł.
Działo się dużo . Co tygodniowe wizyty u logopedy wyznaczały jakiś tam rytm tygodniowy,bo wiadomo trzeba było się zorganizować, i tu daliśmy radę.Postępy są a to najważniejsze. Sprawa z psychologiem się trochę skomplikowała,nadal w toku ,co akurat mnie nie cieszy ,jednak jestem dobrej myśli ,bo co da inne nastawienie. 
Wakacje, a raczej data urlopu w końcu wybiła.Pojechaliśmy. Z małymi przygodami dotarliśmy nad ukochane przeze mnie miejsce :D Byłam happy ! dzieci też fajnie odnalazły się na plaży, nawet w spore upały. Mimo, że to urlop z przyczepką pt "dzieci " i mimo, że momentami łatwo nie było - odpoczęłam. Słońce działa na mnie jak prąd ,który mnie ładuje. Tylko ile tego "prądu " wystarczy,na jak długo???
Wróciliśmy po 3 tyg do domu.Znowu nowy tor ,ten sam co przed wyjazdem . Aż do września.
Po drodze kilka przeszkód ,które nadwyrężyły mój słoneczny akumulator. Dałam radę , mimo stresu i łez. Dla dziecka wszystko. 
Teraz przechodzimy 1 ,i sądzę że z wielu tąpnięć . Muszę przeczekać najgorsze . 

Odc. 206... Chyba ten właściwy w końcu?

Po raz 3 zabieram sie do pisania postu no 206..
I dziś go kurwa napisze!!! Dlaczego tak ostro na wstępie?? Tak chamsko i ordynarnie? Bo tak. Bo tak ma kurwa być!
Mnie najlepiej (u)nosi na fali pisania jak mam emocje. Jak jestem zła czy załamana czy może szczęśliwa.?!
I jestem!!!! Tak bardzo tak mocno skurwysyńsko zła i zawiedziona !!! 
No wrzesień  jeszcze połowy niema do chuja wafla... A co robie? 
Kimam obok syna na łóżku  bo jakby nie było ma tylko 39,3 gorączki a ja odwrotnie bo 93,3 % wkurwu i złości ! Niemoc i płaczliwa bezradność ustąpiły wobec krzyku i prostactwa mojego mózgu,mocno bluzgającego na ów moment. Moment w którym on śpi gorący jak rozgrzany piasek na plaży, i ten jebany piasek wlazł mi pod powieki i wkurwia mnie. Jak śmiał palant jeden!
Wiec  (nie powinno się od więc zaczynac ale mam na to wygwizdane zwl  Dziś...) witam i my Hell zwanym jesienią i zimą. Kurwa jegosz mać... 

wtorek, 10 lipca 2018

odc. 205 A jednak wcześniak.....







A jednak. 
Stało się...
Nie wiem czemu odpychałam to od siebie ,chyba chciałam tak mocno by było inaczej...a NIE JEST....
Wcześniactwo ,a tak ściślej jego konsekwencje dopadły nas .
Na początku przyszło do mnie załamanie ,podało rękę ,wepchnęło pod kołdrę i kazało płakać.Potem wyciągnęło stamtąd i powiedziało dosyć już -teraz DZIAŁAJ. 
No i pomału ruszyłam z działaniem jak Lokomotywa Tuwima. Obecnie pomału jadę ,czekam na cały rozpęd ,by odrzucić wszelkie wątpliwości ,wszystkie złe myśli ,wszystkie słabości.By zobaczyć, że damy radę ,że możemy w uśmiechem patrzeć w przyszłość ,nie bojąc się szkoły.
 Muszę pomóc mojemu dziecku ,dziecku które tak bardzo wyczekiwałam ....Jeździmy do logopedy,byliśmy u psychologa,idziemy do drugiego ,przed nami coś na pewno z sensomotoryki i kto wie jeszcze co. Ciężko patrzeć na łzy w oczach swojego dziecka ,gdy się boi ,gdy sobie nie radzi . Serce pęka w środku ,bo na zewnątrz musi być spokój ,musi być wsparcie -to matczyne przytulenie ....ten matczyny spokój ,którego mi brak ....
Teraz wiem że moje czarnowidztwo w przyszłość to nie to...to był zdecydowanie strach .Strach który się zmaterializował ,i jest tu i teraz .
Tu i teraz musimy działać ,iść do przodu ,nie cofać się i walczyć z przeciwnościami które ofiarowało nam wcześniactwo. 

czwartek, 21 czerwca 2018

Odc 204 Karmienie piersią moich wcześniaków ....








KARMIENIE PIERSIĄ.
Temat kochany i temat znienawidzony. Grupy na fb,śpiewające hymny pochwalne,mocno krytykujące mamy karmiące mieszankami mlecznymi. 
I na odwrót ,grupy mam karmiących mieszankami śmiejące się ich zdaniem z "fanatyzmu" mam karmiących naturalnie. Tu jedynie jest jeden punkt wspólny -DZIECKO,o którym zapominają te 2 grupy mam....
Nigdy nie dałam się wciągnąć w nagonki ,zawsze jeśli już -jak było u mnie ,nigdy dalej kroku nie dawałam .
KARMIENIE WCZEŚNIAKA . 
Dodam od razu że moje wcześniaki to zdecydowanie "późne wcześniaki" ,może ma to jakieś znaczenie,może nie...
Karmiłam je wszystkie. Piersią bo o tym mowa !
Wiem JEDNO -liczy się nastawienie a drugie PRACA nad tym karmieniem . Hormony jedno a psychika drugie. Te dwa aspekty muszą się spotkać razem . Trzeci ważny aspekt to SPOKÓJ ,możliwość spokojnego wyboru swojej drogi "mlecznej".
I najważniejsze nie dać się nagonce - steku bzdur zazwyczaj poddawanych pod nasz nos... 
...małe cycki to skąd mleko...
....pij bawarkę będzie duuuużo mleka ...
...chroń piersi ,zawiejesz je i co ? zapalenie gotowe ... 
...nie jedz tego ,nie pij tego i tamtego-dziecku zaszkodzisz ...
...masz chude ,nie pełnowartościowe mleko-przecież dziecko non stop chce i chce...
Można byłoby tak wymieniać,sama to wszystko usłyszałam ,no w sumie-oprócz ostatniego ,moje dzieci bowiem wyglądały na "mega utuczone"...
WIEM też ,jak łatwo się zniechęcić ,jak poddać w momencie słabości. Gdy jest pod górkę ,a łzy ocierasz tak by nikt nie widział .
Mnie ominęły pękające brodawki i sutki ,ominęły zapalenia piersi oraz zastoje ...mimo tego miałam złe dni i godziny. I wtedy bardzo ale to bardzo potrzebujesz kogoś kto powie DASZ RADĘ ! DASZ ! wystarczy przeczekać ,wystarczy powalczyć. Bo przegranym nie jest ta mama która po walce musi dać mieszkankę dziecku ....a ta jest przegraną która nie walczyła ,nie chciała ...Przynajmniej ja tak myślę . 
Moja córeczka ledwo skończyła 2 latka .Jesteśmy w stanie powolnego odstawiania od piersi .Z jednej strony uwielbiam słyszeć ..."mama cycy"...jednak mam dosyć gdy piersi już bolą od ssania. 
Czuję się wygrana Czuję się spełniona ! Dałam mojej 4 to co najlepsze. Tak mocno starałam się wytrwać w kp i udało się ! 
Bo dla mnie to miłość mlekiem i bliskością płynąca !!!

środa, 6 czerwca 2018

odc 203 kadr wspomnień...



Ktoś powie ależ ty kobieto jesteś przesadnie sentymentalna.TAK JESTEM odpowiadam. Narodziny dziecka w naszym przypadku były zawsze z bagażem problemów - z jednej strony radość ,bo to powinno towarzyszyć w takiej chwili -u nas towarzyszył strach . 
Radość i strach . 
2016 . 
Od 4 rano już na oddziale ,wiedząc ,że godziny są policzone do cesarki. 
Kiedy to piszę ,zwijałam się z bólu ,ponoć atypowych skurczy ,jak się później okazało. Nikt nie chciał wierzyć ,aparatura też zwodziła.
A  w moim łonie trwała już walka o zdrowie .
Twoje zdrowie córeczko.
Decyzja o cc nastąpiła przed północą... Teraz z perspektywy czasu wiem - że to była świetna decyzja. Ratująca ci życie... 2 lata temu już byłam mamą 4 dzieci. Od jakichś 13  minut... Jak to pisze. Rozjaśniasz nasze dni, każdy dzień. Dziękujemy że jesteś nasza kochana córeczko!!!!!
Moja kochana 2 latka 

wtorek, 5 czerwca 2018

odc 202 Nie jestem.....






Nie jestem....
odporna na stres....To już wiem od bardzo dawna .TERAZ stres robi ze mną co chce ! głowa mnie boli już każdego dnia od kilku dni,prochy muszą być ,inaczej mam wrażenie że łeb mi rozsadzi.Nie mogę spać,a jeśli już ,niespokojne są noce,więc rano wstaję zmęczona...
Nie jestem...
 osobą ,która umie radzić sobie z przeciwnościami losu .One mnie miażdżą ,wpychając w kąt i dając chusteczkę w dłoń-mówiąc wyj kobieto wyj...I tak się dzieje.
Nie jestem ...
dobrą mamą...niestety tak często o sobie myślę ..Pokonuje mnie zmęczenie,frustracja .Czasem złość oraz bezsilność.
Nie jestem z tych mam co od rana do wieczora mają skrzydła wróżki-matki ,ścielącej każdy dzień tylko dla dzieci ,odrzucając swój byt gdzieś w kąt... 

Nie jestem tą mamą ,która uśmiecha się od ucha do ucha ,chwaląc swoje życie  rodzicielki na fejsie i wszędzie gdzie się da ,krzycząc światu jestem matką ,wspaniałą matką a ta droga jest najpiękniejsza ponad wszystko....
Nie jestem ...nie jestem ... Czuję się, że powoli znikam .Że gasnę jako matka. 
Jedyne na co reaguje to na uśmiech dziecka. Tli się coś we mnie ,na szczęście....NIE JESTEM jeszcze z kamienia... 

środa, 23 maja 2018

odc 201 Problemy wychowawcze czyli 4 x B



Wszędzie w necie mądrzy rodzice ,świetne rady ,każdy jakoś tak idealny ,że aż mdło...To ku*** czemu ja nie umiem wychować bez spiny ,bez nerwów ,bez łez i złości w wielu momentach? 
B x 4 ... mogę nazwać tak naszą rodzinę. Bunt razy 4...boi rogi sterczą jak i słodkiej prawie 2 latce ,już  w ogóle dodatkowo piana z gęby leci niespełna 5 latkowi ,a już co mówić o dwóch nastolatkach ???Momentami nie wiem co się dzieje i myślę co ja tu cholera robię,uciec tylko w cholerę. 
Ileż razy nocami siedziałam i wyłam w poduszkę z bezsilności ,z żalem że tak bardzo chcę żeby było normalniej spokojniej i przyjaźniej. 
Krzyki 5 latka są okropne ,nie do opanowania. Ileż razy myślałam czemu tak jest ...może że wcześniak ...może że nerwus...albo taki charakter ...lub ja jestem temu winna ...Niemoc mnie pokonuje każdej nocy ,gdy z darciem panicznym wyciąga nas ze snu ... 
2 latka jako tako....choć ostatnio kp daje mi popalić...nie umiem zatrzymać tej małej istoty by mnie nie terroryzowała "na cyca"....
Nastolatki chcące być dorosłymi ,lecz w momentach odpowiedzialności bądź obowiązkowości chowający się pod kocyk jak małe dzieci ..to nie pasuje, a bo się nie chce ...
I MY rodzice na tej arenie 4xB..... 
Ważne jest dla nas ,by nie odpuszczać w wychowaniu ,nawet tym bardzo dociskającym nas do ziemi...Bo nasza reakcja to miłość i troska na przyszłość ,jej brak oznacza dla mnie odpuszczam i niech dzieje się co chce . 
Marzę o takiej chwili że bedzie lepiej ,spokojniej ,dzieci zaczną się bardziej rozumieć ,a my trochę wyluzujemy.
Kiedy dziecko same z siebie podejdzie do mnie i powie Dziekuję mamo za ten trud,dziękuje...

środa, 16 maja 2018

odc 200 ...no tytuł...



Oj długo nic nie pisałam. Jakoś komputer się ostatnio pokrywa kurzem.
Dużo się dzieje ,a wena jakoś słabo prosperuje ,nie umiejąc mnie zapchać przed klawiaturę.
Marysia. 
Cudowna niespełna 2 latka ,która ma uśmiech wbudowany w istnienie. Coraz więcej mówi ,oczywiście też rozrabia .
Ostatnio dużo śpiewa po angielsku ....co mnie zaskakuje ,Miki zaś nie miał takich zachowań. Z jedzeniem bez zmian ,choroby co jakiś czas psują nam humory na całego . Wkrótce zacznę myśleć jak urządzić urodzinki ...
Miki. 
W kwietniu wróciliśmy do przedszkola. Tu mam parę zmartwień - nawracające wirusówki, nerwowość okropna , krzyki i inne cuda wianki. Ciężki czas nastał. Nadal myślę jak to wszystko ulepszyć ,jak ukoić mojego małego nerwusa. |Czasem myślę że będzie informatykiem lub stworzy w przyszłosci mega grę :D lub mega innowacyjny telefon...
Bliźniaki...Tu to tak jak jazda na roller coster (tak się to pisze???) ..bo gdy ci się wydaje że jest miedzy nami względnie 1 minuta  wydarzeń ci pokazuje jak bardzo się myliłaś. Jesteśmy po bierzmowaniu ,po egz.gimn.. Czas wybrać szkoły i kierunki zainteresowań. Niełatwa sprawa w tym wyścigowym życiu...
Ja. Tu raczej rozpisywać się nie będę. Dużo pracy i wyzwań przede mną . Z tego najcięższego kalibru. Najciężej bowiem jest zmierzyć się z sobą i swoimi słabościami -którego doświadczyłam ostatnimi czasy. Czas na ciąg dalszy. 
Rodzicielstwo. Trudne wybory,konsekwencje tych wyborów. 
Najgorsze jest jednak jak z każdej dziedziny życia cegiełka nagle ma na sobie minus.Robi się kumulacja i mimo ,że człowiek wie że powinien walczyć ,nie stać w miejscu ....to najchętniej by usiadł i histerycznie sobie popłakał...

piątek, 6 kwietnia 2018

odc 199 myśli przy poduszce....






#małżeństwo
#obrączka
#rodzina 

Leżę w łóżku. Błysnęła obrączka ,kątem oka zerknęłam.
Napłynęły myśli. 
Mając te 18-19 lat..zazdrościłam koleżankom które miały już mężów i dzieci,bądź były w ciąży.
Pewnie czułam się samotna i niekochana.Bo jak to wytłumaczyć? 
Jednak nie wiedziałam tak naprawdę o czym marzę i czego zazdroszczę.
Chyba tego obrazka z mężem u boku i dzieckiem w wózku? a gdzie reszta? W moich myślach reszty nie było. Teraz wiem jaka to bzdura w mojej głowie ,ba ,może w sumie niewiedza ,nie mogę się tak negatywnie oceniać. 
Rodzicielstwo w moich życiu prawie 16 lat ,od samego początku małżeństwa. Nie znam dnia bez dzieci ,nie znam związku pt "jesteśmy tylko we dwoje" 
Zawsze wszyscy razem ,w 4 ,potem w 5 ,obecnie 6. Zawsze głośno ,zawsze nerwowo ,nigdy cicho i spokojnie.Chyba że jest północ ,a ja leżę i wsłuchuję się w ciszę ,która kiedyś bardzo mnie wkurzała,drażniła -teraz ,jest mi bardzo potrzebna.Cena rodzicielstwa - praca 24 na dobę ,bezwarunkowo i zawsze.
Gotowość pełna od 16 lat.
 Można się zmęczyć,naprawdę. 
Kiedyś marzyłam by nie być sama ,teraz by mieć weekend tylko dla siebie ,bez nikogo. Drugi weekend dla męża i tylko niego . Jak spojrzenie potrafi się zmienić...
Choć tak naprawdę nie napisałam o jednym!!! o najważniejszym dla mnie! Poznałam co to jest BEZWARUNKOWA miłość ,miłość dziecka ,które się rodzi,które się wtula w Ciebie,patrzy na ciebie swymi niebieskimi oczkami,dotyka twej twarzy,poznając cię.... Miłość tego samego mężczyzny przez tyle lat ,mimo problemów ,mimo sytuacji które różnią ,mimo burz-które dzielą -MY jesteśmy nadal obok siebie ,z sobą ,na straży rodziny. I jestem z nas dumna, że nadal chcemy ,mimo że siły już gorsze ,cierpliwość nadszarpnięta a chęć wyspania się do 11 non stop nas zwodzi :) 
Bo tak naprawdę najprościej odejść ,odpuścić ,przestać walczyć. Nie chcieć próbować pracować nad sobą ,nad związkiem. Zwiać i tyle. 

piątek, 23 marca 2018

odc 198 "Ten dzień" ...zdecydowanie...









I nastał ten dzień ....Gdzie oddech drugiej osoby w domu doprowadzał mnie do szału . Nie mówiąc o krzyku ,pretensjach jaka to jestem zła i do dupy,podsumowując.
Miałam ochotę wyjąć walizkę ,na szybkiego spakować swoich kilka rzeczy ,nie zapominając o dobrym kremie, fajnej książce lub kilku...i walnąć tak za sobą drzwiami żeby mieszkanie się zatrzęsło... 
Mój mózg zawołał ratuuunkuuuuu !!!!! Poczułam, że mam łańcuch ,który trzyma mnie za nogi jak więźnia.... Uwięziła mnie monotonność  dnia ,stres i poczucie że tylko istnieję być wszystkim w domu dogadzać .... Okropne uczucie .
Każda mama ma takie dni .Czuje się zapomniana ,brzydka i odsunięta na bok przez innych . Czuję się nikim....
Zima niestety potęguje te doznania,które momentami urastają do wysokości Mont Everestu ,by nagle zmienić się w depresję jak Morze Martwe ...no właśnie martwe ... ;P
Potrzebne są dni dla siebie i swego umysłu. C
Cisza ....tego przybytku luksusu potrzebuje każda mama po jakimś czasie matkowania.... to jak dobra kawa dla baristy (kawa też luksus zwł ciepła ) ...jak dobry rozwój dziecka dla rodzica wcześniaka ...
Dbanie o siebie ... już w ogóle poziom wyższy - wysupłać godzinkę na maskę ,peeling czy zadbanie o włosy ....to szczyt góry lodowej ,taka prawda....Bo matka to kobieta jak każda inna ,potrzebująca tego wszystkiego co miała przed ciążami.... 
Więc planuję jakby tu uciec ,a w końcu dopnę swego .... Tylko jeden malutki szkopulik....Kp.... :PPPPPPP
Bo zawsze to lepiej mieć jakąś nawet nikłą nadzieję ,niż tkwić w szponach beznadziejności .

środa, 21 marca 2018

odc 197 Wiosna to ty???




#jest.moc
# wiosna.ach.to.ty
#zmiany.wiosenne 


Wiosna bo przecież dziś 21.03....kiedyś w głowie były wagary...luz blues ...a teraz?
 Myślę ...do jasnej cholery czemu śnieg za oknem ? Gdzie te słońce ? Gdzie ciepło do którego tęsknię? ....wróć....
Walczę o wiosnę w mojej głowie ,w moim sercu w mojej duszy (zepsutej do cna ;P ).... Chcę obudzić DZIAŁANIE ,odrzucić niepewność ,wątpliwości ...Chcę by moje przemyślenia zaowocowały pąkami i kwiatami ....a nie rozczarowaniem ! Chcę wiosennych endorfin !!!!!!!!!!!!!Chcę żyć i czuć że żyję :D 
Świeżość i nowość wskazana w moim życiu !!!! 
Po tak okropnej zimie,która ofiarowała mnóstwo chorób ,a przez wiele nerwów,nieprzespanych nocy ,niepokoju oraz łez bezsilności należy mi się coś pozytywnego wiosną ! 
Jak to mówi Qczaj UKOCHOJ SIĘ - ale tak mocno żebym poczuła na całego ten uścisk tej swojej miłości do siebie . 

wtorek, 20 marca 2018

odc 196 Wybory ....




Albo...Lub...
Wybory.
Zawsze są ciężkie .Nigdy łatwe, zwłaszcza te rodzicielskie. Od samego początku bycia rodzicem wybory i wybory ,najpierw może i błahe ,bo - a to pieluchy ,a to mokre chusteczki ...Ale czym dalej wyborów coraz więcej i coraz cięższe...
Teraz mając dwoje małych dzieci i dwoje nastolatków ,jestem uwikłana po uszy każdego dnia. 
Najgorszy wybór wychowania ,które stało się obecnie bardzo ciężkim kawałkiem chleba ....każdego dnia. 
Wybuchowość nastolatków,chęć bycia to raz dorosłym to raz dzieckiem ,w zależności od sytuacji rozwala moją wizję na każdej płaszczyźnie. Mocno odciska ślad na wychowaniu mniejszych pociech ,bo jednak te dwa światy się przenikają. 
Młodzi biorą przykład z starszych ,nie koniecznie dobry ,a starsi momentami oganiają się od małych jak od natrętnych much .... Jak żyć? Jak mieć siłę w momentach kryzysowych?
Non stop czytam że idealna różnica wieku między dziećmi to... a jak dla mnie nie ma takiego pojęcia . Każda różnica niesie i blaski i cienie .  
Zimą jest najgorzej ,każdy walczy o swoje terytorium ,które jest już zdecydowanie za małe dla całej szóstki domowników...
Wiem, że te kilkanaście metrów dałby jakiś komfort życia ,jednak kwestii wychowania nie rozwiąże.
Czekam na dojrzałość starszych ...kiedykolwiek miałaby nadejść ... Na dojrzałość maluchów w samoobsłudze ... 

Musi być w końcu lepiej ... Aby te ALBO a LUB nabrało nowego znaczenia ,tego z wachlarzem przyczyn i skutków ,oraz momentem dobrych wyborów. 
Nie zawsze da się iść na skróty ,nie zawsze jest to dobre. 
Granice wychowania u nas ciągle się zmieniają .....


niedziela, 4 marca 2018

odc 194 Matczyne odchyły czyli matka szuka pasji...


#szukającmotywacji
#mamtęmoc
#siła

Z racji żeby nie zwariować z przytłoczenia zimowym (czyt. pseudo zimą  ) matka polka szuka inspiracji pasji ,którą by bardzo chciała realizować. Kocha wprawdzie czytać książki...jednak możliwość czytania po 22 równa się szybkim zaśnięciem ...Odpadło od razu. W dzień szans nie ma ,chyba żeby w piwnicy się schować z podręczną małą latareczką . 

Próbowała już spraw wielu. Wielką fascynacją darzy chusty. Chustonoszenie  trwało krótko. Mały dzieć kocha swe nóżki ,a mój kręgosłup nie lubi tyle kg...tyle w temacie. Jednak widok pięknej chusty sprawia że serce mocniej mi bije ....
Myślę się szkolić w tym temacie ,jednak boje się nie przebić w tak wielkim rynku który teraz ma mnóstwo doradców ,juz tak doświadczonych.Czy wystarczy pasja i mega entuzjazm?
Z racji ,że w mojej małej duszyczce mieszka artyzm (chyba??) chciałam robić biżuterię z chust,ale też myślałam nad decoupage ,o aniołkach z masy ....problemy zdrowotne moich dzieciąt zabiły moją wenę i pragnienia. Staram się mocno je wskrzesić.Myślami jak na razie. 
Jest mi po prostu wstyd. Kobieta dojrzała a taki słomiany zapał. WSTYD MATKO....A MOŻE madko???? Krytycyzm mnie dopadł na całej linii...Dlaczego tak łatwo wątpię,dlaczego jestem taka słaba. Choć czuję ,ja wiem ,że gdzieś wewnątrz siedzi we mnie DUŻŻAAA moc ,która nie umie wyjść na powierzchnię,której nie umiem z siebie wydobyć. 
Nastęony punkt...WCZEŚNIAKi...mój temat.Nie bez powodu oczywiście.
Bardzo bym chciała wesprzeć rodziców wcześniaków w moim mieście. Spotkania,wymiany doświadczeń ,wspaniałe znajomości . Cudowne dzieciaki ,mające tą siłę ! Chce spelcjalistów na tych spotkaniach - doradców noszenia,fizjoterapeutę,doradcę laktacji . 
MOCCCC PROSZĘ NADEJDŹ ..mam tyle do zrobienia . 

odc 195 Porządki wiosenne




Właśnie siedzę w mega wkurwem ...Miło dowiedzieć się o sobie mega "coś miłego"
Jestem pretensjonalna. Nieźle...pretensje mam w głosie - a to dobre. 
Wcześniej także w rodzince znalazła się przychylna osoba,która mocno wypowiada się o mnie ,i nie tylko o mnie. Lecz często można polec w tej materii i zacząć niezauważalnie gryźć już samego siebie,zamiast kogoś.  
Trujące osoby są wokół nas ,czasem najwięcej takich bardzo blisko!!!!!!!!!!!!!
Ogłaszam w mym życiu :
Porządki...lecz nie domowe. Ten rok zapowiadam pt "Porządki w życiu" .Do końca 2018 wylecą z mego otoczenia ludzie,którzy nic nie wnoszą dobrego ,tacy którzy zabierają energię ,którzy mnie nie akceptują taką jaką jestem .WYNOCHA! Odcinam się od tych osób w 200% . Nie ma WAS NIE MA !  
Pozostaną dający dobrą energie ,motywujący ! Lubiący mnie taką jaką jestem . 
Życie jest za krótkie na obcowanie z takimi ludźmi,którzy krzywdzą ,obgadują ,są samą złą energią ... 
JESTTTTTTTTTTTTTT MOCCCCCCCCC 

niedziela, 18 lutego 2018

odc 193 nie wiem jaki tytuł...







Leżę w łóżku i nadsłuchuję .... Czy te drzwi zaskrzypią czy też nie ...Czy światło zaświecone w łazience przy na wpół przymkniętych drzwi obudzą?? Czy te kroki mogłoby być ciszej? Czy w końcu nastąpi cisza ,bo przecież wieczór ,bo przecież po 21 ...I tak myślę i wściekając się ,bo dzieci mniejsze się obudzą . A moja godzina w ciszy ,tylko dla siebie nie nastąpi nigdy. 
Zwariowałam. 
Jestem naprawdę znerwicowaną matką do jasnej cholery,przecież to chore frustrować się z takich powodów. 
Może mi już naprawdę odbija ??? i potrzebny lekarz....
W dzień jak mała śpi ...te nerwy napędza -po cichu zamknij drzwi ,nie biegaj po domu ,ci ciiii i ciiiii ...echem odbija się w mojej głowie nerwowa myśl...
Znowu diagnoza brzmi .Odbiło mi .
Leczenie i lek pierwszej klasy : cisza i samotność ,choćby jeden dzień. 

środa, 14 lutego 2018

odc 192 Święto miłości??


#Miłośćtonietylko14luty




14 luty 
Zawsze co roku pamiętam moje usg w ciąży z Mikim. Jakoś już chyba zawsze będzie wyznaczało ten dzień. Dowiedzieć się że jest 1 dziecko :D to była dla mnie wtedy ogromna radość ....jednak nie wiedziałam jednego... że będzie Marysia .
Ten dzień ,choć tak naprawdę nie tylko ten ,pokazuje mi miłość .Miłość moją do dzieci i ich do mnie .
Patrząc na małe rączki ,tak mocno trzymające mnie za szyję ,przed spaniem ,ta buźka wystawiająca dziubek do pocałowania.Ta rączka,która głaska mnie przed snem ,figlarny uśmiech w moją stronę ,przed schowaniem się pod podusie... Serce mi mięknie ! ...miłość zalewa moje serce. 
Mamo kocham Cie i lubię Cię...porusza moje najczulsze rejony miłości -czułość . 
Kocham te 2 małe maluchy . 
Bardziej trudna i wyboista jest miłość do starszych dzieci, muszę chować ją głęboko...Oni umieją ją wykorzystać by wpłynąć na mnie. Oni nie rozumieją że miłość dyktuje to co im się nie podoba ,walczą ze mną...Kiedyś jednak zrozumieją iż to było dobre.Moja poskromiona miłość.
Miłość każdego dnia. Związek o który powinniśmy dbać,zawsze ,nie tylko 14 lutego ...Małe miłe sprawy mogą sprawić by ciepło myśleć o Żonie/Mężu każdego ranka ..
Bo o miłość trzeba karmić dobrem ! Dobrym słowem uczynkiem :D 

piątek, 9 lutego 2018

odc 191 Syzyf to mój kumpel ....






Syzyf i ja . No jako kumple ..pomyślałam leżąc któregoś wieczora w łóżku. Obok spała Marysia a mnie wzięło na myślenie ,jakbym mało była zmęczona. W sumie...im bardziej zmęczona ,tym gorzej mi spać,zauważyłam jakiś czas temu...
Facet który nie mógł wepchnąć zakichanego kamienia na górę ...był już blisko i nagle bach ...i od nowa..
I jak kurde tak samo ...codziennie ten sam szlak ,wstać -te same czynności .Bach ,bajzel ...i od nowa. Tysiące razy posprzątane zabawki,pościelone łóżka ,ogarnięte mieszkanie ,nakarmione dzieci...itd...
Najbardziej czuję swego kumpla obok w stosunku do starszych. I to chyba najgorszy aspekt . My chyba nadajemy w innej częstotliwości ...Chyba? eee NA PEWNO. Dogadanie się z nimi to naprawdę SYZYFOWA PRACA ..już ci wydaje ze ok ,a tu nagle zonk ,nikt nikogo nie rozumie i nie chce rozumieć. 
I tak dzień za dniem. Kumpel odpuścić nie chce ....
Jest jeden zasadniczy szkopuł...JA NIE LUBIĘ MONOTONII...I BEZSENSOWNEJ PRACY. .....

niedziela, 4 lutego 2018

odc 190 W jak wirus





W jak wirus.
Tak rozpoczynamy LUTY. Jak i listopad jak i grudzień i styczeń też..
 Czasem myślę że to nigdy się nie skończy???? 
Obecnie mężczyźni chorują,i tak cicho się łudzę że my dziewczyny będziemy mieć TĘ moc.
A i tak co ma być to będzie ,jasna sprawa. 
Liczę dni ,w momencie kryzysu jakaś hibernacja ,jednak stres się wylewa,ale później..
Wierzę że każda nasza choroba wzmacnia nas, daje tą odporność o której marzę dla naszej rodziny. 
Odkrywam tajniki innych leczeń,pokładam w nich nadzieje ,kształcę się i chcę rosnąć w siłę mądrości i wyczucia...bo uczę się całe życie ,cały czas...taka prawda. 
MUSZĘĘĘ!!!! mieć tę moc ..bo jak nie ja to kto ? 

piątek, 2 lutego 2018

Odc 189 matka_nie_idealna (!) odc 1

Trudno. Nie to nie. Koloru nie będzie. Olewam..tak jest tak jak się z komórki pisze.
Leżę i myślę o winie, tak winie.. Chcę luzu, ucieczki od myśli które mnie wręcz atakują. Stres podcina mi nogi,potykam się o swoje zdrowie, tj.zaczynam. Martwi mnie to trochę. Jeśli stanowisz opoke w domu nie możesz być słaby, nie możesz polec... Choćby w łóżku z chorobą. Dziś miłe towarzystwo z szarlotką i kawą.. To dużo dla mnie. I gdybyśmy tam siedziały patrząc na siebie nic nie mówiąc i tak byłoby okej. Matki się rozumieją, nie wszystkie, ale znam kilka takich co odbierają moją częstotliwość...O dziwo 🙈 
Jedno wiem ten rok to czas zmian w moim życiu. Na wielu kierunkach mojego życia. Bez odwracania się w tył i wspominania. Zmiany ku mojemu dobru. Dobre decyzje, kroki ku sile. 
I gdybym musiała poświęcić trochę czegoś... Zrobię to. 
Takkkk zrobię! 

poniedziałek, 22 stycznia 2018

odc który długo czekał...188







Oj długo musiał czekać ten odcinek nowego roku ,oj długo.Po drodze pełno tematów pojawiło się w mojej głowie i gdzieś przepadło.Oby nie bezpowrotnie. 
Miało być podsumowanie roku,nadzieje na nowy Rok ,a był tylko stres stres oraz stres. 
O dzieci ,o zdrowie,o to by być w domu a nie znowu szpitalu. 
Nie muszę pisać co ze mną .Bo ja obecnie to jeden wielki kłębek nerwów,próbujący się dźwignąć do góry.
Życie się mocno przewartościowuje w takich momentach i pragnie się zdrowia i tylko zdrowia poza niczym innym.

Wracam na łono blogosfery i będę miała dużo do powiedzenia. 

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Odc ten nie musi mieć nr...

8.01.18 fajna data nie?  
18:17 godzina jak godzina 
Dla mnie ważna. Urodziła się Helenka.
Od wczoraj pół rodziny żyła jej narodzinami.
Dziś dała szczęście swym rodzicom - siebie. Po drodze nie było łatwo, ale jak wspaniały finał. 
Idąc tam wieczorem z sercem na ramieniu, z łzami w oczach, z napędem w nogach, tak że aż bolały mięśnie. 

Trochę miałam de ja vu.. 
19 mcy temu ja tam miałam swe ciężkie chwile. Rodziła się Marysia. 
Teraz wiem jak ważne jest wsparcie, nawet takie.zeby razem pomilczeć lub jak dziś uscisnąć się w radości,pokazać łzy ulgi , że to już, że wszystko ok. 
Witaj Helenko z tej strony. 
Oj wiele miłości cie czeka, oj wiele. 
#cud narodzin 
#maleńkadziewczynka 
# bocianówka 
# takwieleemocji