wtorek, 10 lipca 2018

odc. 205 A jednak wcześniak.....







A jednak. 
Stało się...
Nie wiem czemu odpychałam to od siebie ,chyba chciałam tak mocno by było inaczej...a NIE JEST....
Wcześniactwo ,a tak ściślej jego konsekwencje dopadły nas .
Na początku przyszło do mnie załamanie ,podało rękę ,wepchnęło pod kołdrę i kazało płakać.Potem wyciągnęło stamtąd i powiedziało dosyć już -teraz DZIAŁAJ. 
No i pomału ruszyłam z działaniem jak Lokomotywa Tuwima. Obecnie pomału jadę ,czekam na cały rozpęd ,by odrzucić wszelkie wątpliwości ,wszystkie złe myśli ,wszystkie słabości.By zobaczyć, że damy radę ,że możemy w uśmiechem patrzeć w przyszłość ,nie bojąc się szkoły.
 Muszę pomóc mojemu dziecku ,dziecku które tak bardzo wyczekiwałam ....Jeździmy do logopedy,byliśmy u psychologa,idziemy do drugiego ,przed nami coś na pewno z sensomotoryki i kto wie jeszcze co. Ciężko patrzeć na łzy w oczach swojego dziecka ,gdy się boi ,gdy sobie nie radzi . Serce pęka w środku ,bo na zewnątrz musi być spokój ,musi być wsparcie -to matczyne przytulenie ....ten matczyny spokój ,którego mi brak ....
Teraz wiem że moje czarnowidztwo w przyszłość to nie to...to był zdecydowanie strach .Strach który się zmaterializował ,i jest tu i teraz .
Tu i teraz musimy działać ,iść do przodu ,nie cofać się i walczyć z przeciwnościami które ofiarowało nam wcześniactwo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz