piątek, 28 października 2016
odc 117 Na ratunek mamie....
Ciąża...i piękny czas i dosyć wymagający dla ciała. Bomba hormonów,dziecko czerpało z nas pokłady witamin,minerałów... i teraz ....to wychodzi...
Włosy garściami wychodzą ,boję się czesać ..w ogóle dotykać...tyle ich leci..
Zęby też muszą przejść renowację,nie mówiąc o reszcie...Brzuch ...uda...itd...Cena macierzyństwa. Wiek swoje robi ,widzę to teraz. Jednak mój skarb wynagradza mi WSZYSTKO !
Mama zrobi się na bóstwo....pomału ,małymi kroczkami a będzie git.
Właśnie zmyłam olej z oliwek z włosów i wcierkę z kozieradki.
Kurację revalidem kończę lada dzień.
Dentysta w toku..
Będzie ok !!!!
:D
Myślę o diecie jakieś małej...myślę o ćwiczeniach....ale chwilę sobie muszę dać ..bo karmię noi to 3 cc było...po 6 mcach zaczynamy działać :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz