piątek, 4 listopada 2016

odc 118 I zamknęło się koło...bo rok temu....


Jestem sentymentalna i zawsze będę! Tak jestem skonstruowana To właśnie cała ja. 
Myślałam że to jutro jednak nie to dziś ...To 4 listopada 2015 rozpoczął mój nowy dział ,teraz nazywany Marysią ....
Na tamtym blogu pisałam .../nieco później ,ale na temat.../

.... "4 listopad ....
Początek choroby .Przestałam mówić...wróciłam z pracy i prosto do lekarki...No tak zapalenie tchawicy i krtani zrobiło swoje.
Zestaw -antybiotyk,steryd do nosa i tabletki na kaszel ,który miał nadejść.
Wracając do domu przeszła mi jedna myśl przez głowę -kupię test ciążowy, okresu coś nie ma,ale nieraz przy chorobie się opóżniał...
Lepiec w końcu odlepiłam w pt...no tak dla hecy,bo antybiotyk w końcu...
W domu test...akurat pod prysznicem byłam..Na luzie wyszłam i patrzę pod osłonkę testu...a tam 2 krechy....
Oniemiałam....eee nie ...to nie możliwe! Przecież jestem na plastrach od 1,5 roku... 
Serce jednak zabiło mi mocno....bardzo mocno...
Weszłam do pokoju w szlafroku..położyłam się na łóżku ..i do męża...Coś mi pokaże..bedziesz w szoku....
Podałam mu test. Jak to facet co to znaczy?
No jak to co? .....ciążę....
Zdziwiony i zarazem zaszokowany popatrzył na mnie.... Jak to? Przecież masz plastry....
No właśnie.......
....................................
..................................................
Pojechał jeszcze po 2 testy....zrobiłam tylko 1.Pozytywny.



TAK ...zaszłam w ciążę przy antykoncepcji....Zasrana evra ..."

Życie tak się ułożyło. Tak miało być ,nawet z tymi emocjami ,teraz to wiem ,teraz po roku ,po roku wielu zdarzeń ze strachem ,z obawami , ze łzami w oczach ,ze szlochem ,z uśmiechem ,z radością ,z miłością - a w roli głównej istotka -MARYSIA . Moja córeczka. Moja miłość która wzięła moje serducho w swoje rączki .
Lawa emocji i miłości wypływa ze mnie każdego dnia i dziękuje za tą miłość w 1000%.
Już wiedziałam że mam cię pod sercem ,że jesteś .
I wiem że moje emocje były po części złe? głupie? sama nie wiem jak to teraz nazwać . Wiem jedno były szczere co nie znaczy że ...no właśnie brak mi tu słowa ... Tak wiem były adekwatne do mojego stanu psychicznego ...ale chwalebne na pewno nie. 
Ta trudna miłość musiała dojrzeć ,musiała mieć swoje wzloty i upadki po czym szybko dojrzeć . 
Kocham cię córeńko od 2 "spojrzenia" tego bardziej przytomnego ,tego bardziej świadomego.
Ta data zawsze wryje się w moje myśli i nigdy ,przenigdy jej nie zapomnę 
4.11.15....
Kocham się córeczko !

A tu dowód ....taki pierwszy twój znak od ciebie maleńka.
2 testy zrobione tego dnia....


jedno z 1 szych zdjęć w ciąży....

jedno z ostatnich zdjęc w ciązy ....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz