czwartek, 10 września 2015

odc 67...znowu nudzę...

 
Miało być o gimnazjum...dziś nie będzie...co innego mi w głowie hula ..
a...to np....

 Wyjazd nad morze? Czy ja hartuję dziecko?

Z mężem podjęliśmy decyzję ,będąc po urlopie męża-jadę nad Bałtyk we wrześniu.Takiej drugiej okazji nie będzie ,bo tam gdzie pracuję to mc strategiczny - nie ma mowy o nieobecności...
Więc jesteśmy ....nad morzem. Uświadomiłam sobie po raz kolejny że to magiczne miejsce -wybrzeże Bałtyku. 
Dziś siedzieliśmy na piachu z synek...wiatr miał niesamowicie....poczułam radość i wolność że mogę tam być i cieszyć się tą chwilą ....Skutkiem ubocznym może będzie lepsza odporność.
Nie miałam jednak odwagi ,żeby małego moczyć w Bałtyku-a byli i tacy...ani żeby go bardziej rozebrać przy tym wiatrzysku....
Ja hartuję tu swoje ciało-spacer po klika km dziennie to coś dla mego tłustego zadka ,dla umysłu -szum morza + słońce =mój lek na nerwy i świetny antydepresant...Więc mama się hartuje.
Dziecko z pewnością też-zabaranie go z jednego najbardziej syfnych miast w Polsce ...danie chwile oddechu bez smogu z odrobiną jodu to chyba dobrze co? i bieganie po piasku -łatwe momentami nie jest -nogi wcmacniamy,dotykamu piachu myśląc -cóż to jest i tyle tego /tak tak nie lubię  miejskich piaskownic !!! / ...dziś nawet próbowałem,ale fujjjj nie da sie tego jeść ....
Mogłabym tu mieszkac ...gdyby tak nie lało jak kilka dni temu -gdyby było kilka dobrych dni bez wiatru ...i gdyby morze latem miało z te 25st ciepła ;P

plażing-spacering made in Miki & Mamma :P











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz