czwartek, 3 września 2015

odc 65 Mieć w domu 2 latka....


.....czyli  fragmenty  dnia zaganianej matki....





U nas wersja wypas-Miki śpi zazwyczaj do 8...choć ostatnio zdarzało się wstać ok 7....raz chciał o 6:30,ale ja widząc te "magiczne"  cyfry ugłaskałam go do spania..zasnął...
Potem krzyki mamo mamo! i klepanie mnie po plecach czy twarzy...bajaaaaaaa...znowu bajaaaaaaaaaaaa.....wtedy wymiękam...rano jest baja ! oj niedobra mamucha ze mnie,od razu dziecko bombarduję tv....choć....
czasem są przytulasy,tulenie czyt. wchodzenie na mnie nogami ...a i całus się trafi i zarzucenie kochanych malutkich rączek na szyję...Od razu żyć się chce.Lepsza dawka pobudki niż niejedna kawa. 
Kocham być mamą w domu z mym synkiem :D
Zaczynam czuć ,że za niedługo stracę coś magicznego.Coś tylko naszego.I ten stan nie wróci. 
Nachodzą mnie duże (!!!) wątpliwości czy dobrze zrobiłam zgłaszając swą gotowość do pracy...mogłam poczekać jeszcze klika mcy.....coś zaczyna mi to ciążyć na serduchu....Muszę znaleźć pozytywy tej zmiany NO MUSZĘ!
..a jak nie znajdę...to co????


aaa ..dalej....
Siedzimy na nocniczku jak wstaniemy...i nie zawsze jest efekt. 
Oj mama by chciała idealne 2 letnie dziecko-sikające na nocnik ,no najlepiej w nocy tez żeby pampersa nie było...Samodzielnie jedzące wszystko co mama poda....Śpiące po 2-3 h popołudniu.A żeby było jeszcze grzeczne i uśmiechnięte ... no i żeby nie chorowało za dużo,najlepiej wcale....
To nazywa się bajka. 
Życie pisze co innego.No taka prawda.Ale takie życie rodzica -bierze i te cudowne chwile i te ,które sen z powiek zganiają. 

u nas następnie....śniadanko-no  nie takie jakie bym sobie życzyła. 
I buszowanie po mieszkaniu. Dziś-wczoraj hitem było rzucanie piłki brata gdzieś wysoko-więc prawie ucierpiał telewizor ,gdy piłka wtoczyła się na komodę...potem lustro było opukane...stół w kuchni....drzwi lodówki....MÓJ MAŁY ROZRABIAKA.

I wszystko ,no prawie na przekór.Miki powiedz auto...bum bum słyszymy....no Miki proszę ....bum bum uparcie....
Urok upartości 2 latka :D
Jedynie cieszy mnie upartość przy jedzeniu-jemy na 2 łyżki hahahha...on sam i ja karmię drugą .....zawsze to maleńki kroczek do samodzielności ..prawda?
Żegna mama nieidealna. Dumna z swego syna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz