niedziela, 7 maja 2017

Historia ciąży niespodzianki .... 2015 ....

 2015-12-03, 21:36   Moje największe życiowe zaskoczenie...
 


Wszystko tak naprawdę zaczęło się 27 października..ale wtedy jeszcze nie podejrzewałam sprawy...
Wtedy miałam właśnie wizytę rutynową u ginekologa- badanie,cytologia,badanie piersi,noi usg ...wszystko ok ,poza tym że 1 jajnik był jakiś dziwny,jakieś wybroczyny na nim,noi powiększony-a nie powinien bo przy plastrach mają być "obkurczone" czyli nieaktywne...trochę to lekarza zdziwiło,ale miałam za mc przyjśc w tym samym dniu cyklu.Wróciłam do domu z receptą na 6 opakowań evry.
Tydzień później zachorowałam.Przestałam mówić. Lekarz noi antybiotyk ,steryd do nosa....Ale z racji że po odlepieniu plastra @ nie przyszła ,w RAZIE czego kupiłam test...leków wcześniej nałykałam się nie mało,więc myślałam że to od tego ...a tu zaskoczenie niesamowite ,szok raczej bym powiedziała...Płacz,histeria. 2 następne testy.....niedowierzanie...
Na 2 dzień znowu do ginekologa. Potwierdził .
Po l4 wróciłam do pracy .
Byłam tam tylko kilka dni ...zaczełam plamić krwią żywą.Wizyta na izbie przyjęć,akurat był tam mój ginekolog..usg....i mówi że nie widzi nic ,że to nie jest zdrowa ciąża,że boi sie że mogła zagnieżdzić się w bliźnie po cc...Jutro mam do jego gab przyjść.....Przyjęłam to spokojnie.Co ma być to bedzie.
Na nastepny dzień poszliśmy na potwierdzenie wiadomości. A tu niespodzianka... <ojej> ,,dziecko jest ,żyje.Dostałam l4 ....o za 2 tyg czyli 1 grudnia wizyta.
30 wieczorem zaczeło się krwawienie ...Leciało ze mnie ciurkiem ,do tego skrzep na skrzepem dosyć wielkich rozmiarów...Pomyślałam tylko jedno ...poroniłam ...tel.do lekarza ..
Rano szpital. Do tego nadal lało się ze mnie ....
Szpital.Usg.Mówię lekarzowi że prawdopodobnie juz po sprawie...Usg...obrócił ekran do mnie i zobaczyłam bijące serduszko.... Normalnie serce mi prawie stanęło.
Decyzja czy idę do domu czy wpis na oddział.Niełatwa decyzja ...wróciłam do domu,ale po południu miałam się stawić na przyjęcie ...zobaczyć jak sprawa się rozwija,w jakim kierunku.
Po 17 byłam na odziale spakowana i gotowa na szpital..Usg ponowne -dziecko żyje ,rusza się ...a krwawienie i skrzepy u ujścia....Lekarz nie widział podstaw hospitalizacji,bo krwawienie umiarkowane ,a i na tym etapie leków mi nie poda cudownych...wróciłam do domu z nakazem leżenia.
Wiadomo jakie to leżenie jest przy Mikim .
Dziś byłam sama ;/ brzuch mnie boli,znowu się boję.
Szukam też drugiego lekarza z kliniki gdzie z Mikim wylądowałam,tak zapobiegawczo,bo jeśli ciąża przetrwa ,nie łudze się że bedzie kolorowo....

 2015-12-03, 21:55    


Ma scenariusz oj ma....
Tyle że tą moją szansę z całego serducha podowałabym jednej z Was która tak bardzo pragnie dziecka.
4 dziecko to ponad moje siły -taka prawda. Z tego co widze to maleńswto chce żyć !...Nie myślę co bedzie później bo bym zwariowała .
Po akcji w pon -takiej ilosći krwi i syfu w życiu bym nie pomyślała że nadal fasolka żyje ...wiec już staram sie nie robić w głowie scenariuszy....
Emocjonalnie jestem prawie wrakiem ...ale co mam zrobić? żyć dalej...

 2015-12-03, 22:17    


Straszna dla mnie była opcja powiedzieć dyrektorce w pracy ....dopiero co wróciłam do pracy od października ..a tu taki wstydzior. Nie powiem jak moja rozmowa z nią wyglądała. Na szczęście mam to za sobą....Czuję się nie fair wobec pracodawcy..no ale czasu nie cofnę...

 2015-12-07, 11:56    


A różnie ...Wczoraj słabo mi się robiło..Ponad połowę dnia przespałam i przeleżałam... ;/

2015-12-07, 11:58    


Jutro idę .Boję sie okropnie .

2015-12-07, 12:07    


Mam na 16,ale ide wcześniej w kolejce się ustawić...
Wiesz Yella...chyba już raczej nie będzie tak jak chciałam .../no chyba że.../
Zobaczę co mi jutro lekarz powie ...

 2016-01-12, 11:38    


Pogodziłam się z tą ciążą,po tonach leków czuję się od jakiegoś czasu lepiej...spokojniej...
Choć czasem cos tam da mi w kość ,bo brzuch zaboli ,bo mi niedobrze...
Jest całkiem inaczej niż z Mikim -od początku problemy,nie mogę coś jeść ,mało co mi smakuje..
W tym tyg. mam sporo badań ,wizytę u endokrynologa,dzis jade na usg tarczycy....latanina cały tydz.
Mężatka dziękuję.

2016-01-13, 10:29    


noi mam guzka na tarczycy..k.... dokad jakieś rewelacje bedą mnie gonić no dokąd?
Niech to szlag dzwonili do mnie co do prenatalnego i nie zdążyłam odebrać k.... <zpatelni?> <zpatelni?> <zpatelni?>

 2016-01-13, 12:14    


Zadzwoniłam odnośnie genetycznych..... mam się jutro stawić po wyniki -mam konsultacje z lekarzem ...jestem załamana ....jest coś nie tak .....
Nie umiem sobie wyobrazic że moje dziecko jest chore ....

 2016-01-13, 12:28    


Jeśli mam konsultacje jest coś nie tak. Normlanie miałam tylko wyniki odebrać.... nie umiem funkcjonować dziś.....jestem zrozpaczona.... :(

 2016-01-13, 12:43    


Jedziemy razem....urlop maż weźmie.
<zalamka> <zalamka> <zalamka> <zalamka> <zalamka>

 2016-01-15, 16:04    


Tak byłam wcześniej...ale nie mogę pisać blokuje mnie....
U mnie źle...wyniki prenatalnych wyszły źle...mam skierowanie na aminopunkcję...
Nie wiem co mam robić,znowu rozsypałam się na kawałki.....

2016-01-15, 16:15    


Nie chcę isć na aminopunkcję bo jest ryzyko straty ciąży ,wprawdzie niskie bo 1% ....ale znając moje szczęście ....
Chyba wolę żyć w nieświadomosci po prostu.

2016-01-15, 16:44    


Po genetycznych wyszło wysokie ryzyko Trisomii21 ....1:97 ...... <zalamka> <zalamka> <zalamka> <zalamka>

 2016-01-15, 16:53    


Usg wyszło dobrze.
Asha to całe badanie robi sie w pewnym momencie ciąży....więc nie wiem.

 2016-01-15, 16:57    


Ponoć to wyliczenie to statystyka wielu składowych.
Ale mimo tego czemu nie potrafię pozytywnie myśleć?

2016-01-16, 15:59    


no nifty /harmony jedyne 2300zł <zalamka>

2016-01-18, 11:30    


Nigdzie nie idę więc nie bedzie lekarza genetyka ,a jest wtedy jak jest aminopunkcja.
Nie chcę już o tym myśleć .

2016-01-18, 15:04    


Nie chcę myśleć ! amino jest inawazyjna-a naprawdę ma dosyć już problemów żeby dołożyć jeszcze jeden....Nifty czy harmony kupę kasy -gdyby mi z nieba spadła ok -bo 2300zł piechotą nie chodzi...
Jutro mam wizytę.
Następne usg -15 luty...oj bede miała strach tam iść...

 2016-03-05, 10:33    


Przede mną krzywa cukrowa jak wrócę...trochę sie boje ,bo cukrzyca ciążowa jest okropna ....nie miałam ale mam pełno znajomych co muszą diety pilnować....
Ciekawe czy mała ja juz poł kg....tydz temu w czw..430gr.... :D

2016-03-06, 13:32    


Kurde się podłamałam....u mamy cukier pomierzyłam ..i wysoki mam na czczo ;/ szlag by to...
15 lub 16 idę na krzywą ...i juz nie mam dobrych myśli niestety...

 2016-03-06, 20:35    


na czczo miałam 95...zyli niefajnie ,normy widzę do 90.... aaaaa co ma być bedzie...tylko że znowu pod górkę?

 2016-03-06, 23:12    


dziękuje za otuchę.... ehhh musze jakoś te 4 mce przetrwać !

 2016-03-08, 09:52    


Spoko wyluzowałam ..... za tydz. krzywa...sie okaże....
choć powiem wam że z ciekawości 2 dzień mierzę na czczo -wczoraj 84 dziś 75....
Sorry że tylko marudzenia słuchacie...

 2016-04-21, 21:59    


Jak juz wiecie jestem po tygodniwym pobycie w szpitalu ,podali mi celeston.
Potem ciągłe wlewy Mg bo brzuch sie po zastrzykach stawiał,ponoć to częste....Szyjka mi sie wydłużyła o dziwo...
i teraz błagam Boga że min do 35tc wytrzymać ...bo 38 dla mnie to już byłby szok pozytywny :)
Czuje się różnie,po szpitalu coś słabo mi sie robiło,osłabłam i jest mi ciężko ...muszę dużo lezeć ,najlepiej wogóle,ale szans nie ma na to....

2016-04-22, 09:57    


dziękuje za wsparcie...
Nie miałam skurcze ,tyle że szyjka do 3,25 sie skróciła...teraz ponoć 4,15...
Zreszta miałam iść w razie czego na celeston,a lekarz z dnia na dzień mnie skierował na oddział...
Co do imienia mówimy do małej Marysia :D najpierw mąż tak chciał ,teraz nosem coś kręci ....mi się Maja podoba jeszcze :D w sumie nie myślałam nad imieniem bo mniej ważne to w tym momencie dla mnie...
No Kurczaczek ...tłumaczenie swoją drogą ,a życie swoje...Masz rację od leżenia człowiek bardzo słabnie.

 2016-04-28, 16:52    


U nas do przodu . Nadal licze dni ...Wczoraj tez u ginekologa...
Szyjka na razie mnie lubi ,oby do końca taka była <luzak> ...ponad 4cm...Mała rośnie ,niby pomiar pokazał 1800g...ale myślę że 1500-1600 już ma .
Noi leżenie i leżenie oraz nie nie robienie .

 2016-05-05, 18:30    


Konfacela o jak miło mi bardzo że pamiętasz o mnie :D mam nadzieję że wrócisz na stałe na net!
Kurczaczek tak...3 cc...boję sie bardzo..
Wiem Scoto że nawet mowy nie ma o naturalnym...Do szcześcia mi brakuje 5-6 tyg....
A dziś mam okropny dzień ....brzuch mi twardnieje bardziej...jak mała się pcha od razu twardy...i jakis ból dołem brzucha momentami....kurde ;/ wziełam dodatkowy magnez i nospe....wyc mi sie chce cos od wczoraj...

 2016-05-05, 18:40    


Waham sie czy nie zadzwonić do lekarza...boję się trochę ,bo dzis jakis nienormalny dzien mam ...najbardziej martwi mnie ten ból dołem ..nie cały czas na szczęście

2016-05-08, 11:06    


poleżałam ..przeszło...
Teraz zaczynam etap co miałam jazdę z Mikim wiec dodatkowo się boję.
Mocno już się męczę ,źle mi się śpi.... oby do 35-36tc...

 2016-05-08, 14:23    


Ja mam inne podejscie Kurczaczek ...co ma być bedzie ,myśli tego nie odroczą jak ma coś być...Z Mikim ani przez chwilę nie pomyślałam źle i? koszmar miałam pełną parą...Staram się myśleć realnie że różnie może być...nie nakręcając sie....
Jak ja marzę o 15 czerwca <zakochana> <zakochana>

2016-05-09, 10:46    


Kochane jesteście ! naprawdę to dużo dla mnie ....
Miki ur się w 33tc...od 31 miałam sączenie wód...okropność .Najgorsze 3 tyg w moim zyciu...
Kurczaczek nie panikuję...po prostu zwyczajnie bardzo się boję,to silniejsze ode mnie....
Tez codziennie mówie sobie -nastepny dzień za mną do przodu jak fajnie ! teraz chciałabym przewinąc czas o mc... :D
A moje dzieci najstarsze przeszły do życia codziennego z tym że siostrę będą mieć....i tyle.Bez jakichś tam emocji czy coś....oni mają swoje kuku teraz i nie zawracają sobie tym głowy <luzak> <luzak> <luzak>
Miki tylko coś tam wspomina ...To Isi się pyta? jak widzie małe ubranka .Albo wczoraj mama Isia pi??? o_O

 2016-05-10, 10:14    


U mnie dopiero 19...czekam na nią z emocjami .....
od dziś zaczynam 32 tc...te 4 tyg, to dla mnie jak zbawienie jakieś....w dwupaku!!!!!!!!!!!

 2016-05-30, 10:04    


E tam zapomniałam...
Miałam...no mam jakiś cięzki czas...nie będę zanudzać.
Brzuchol spory.spać nie mogę ...troche martwię się ruchami -bo teraz gorzej je wyłapać...i kurde chyba mi sie dziś obróciła -takie miałam wrażenie....
Wizyta 9...wiec niecierplwie czekam ..

2016-05-31, 09:51    


No mała się wypina ,tak z pewnością juz jej ciasno.Wczoraj się rozkęciła jednak trochę więc poczułam ulgę.
Ukończyłam wczoraj 34tc....a dziś ku 35....oby tak dalej.
Dziś spałam lepiej.Oczywiście już od dawna obłożona poduszkami ..
Dzięki za wsparcie !

 2016-06-01, 10:26    


Nie dziekuje ....dopiero po .
Nerw przec cc mnie ogarnął...
Scoto cały czas do małej mówimy Marysia...chyba się już to nie zmieni :D

 2016-06-03, 10:16    


A dzięki.Mam jeszcze jeden typ ale u nas chyba nie można normalnie wybrać imienia...
Wczoraj miałam dziwny dzień....wrażenie jakby u doły wszystko miało się urwać ...do wc latałam do chwilę ..a tu nic....Nerwa miałam niezłego...nie wiem czemu tak czy uscik czy co??? boje się tego czego nie doświadczyłam...Oby dziś już tak nie było.

 2016-06-03, 11:08    


No mam nadzieję...bo znowu się boje.Ale z drugiej strony co ma być -bedzie....\
Skóra na brzuchu zaczyna swędzieć...no to mała rośnie.

 2016-06-16, 17:35    


Jutro do domu <jeje> <jeje> <jeje> <jeje>
I tak moja ciąża za mną.... Wkrótce wam kogoś tu przedstawię <serducho>
2016-07-06, 13:10    


nie mam kiedy do kompa ...jestem przemęczona ....

OFICJALNIE <hehe>
Marysia Katarzyna ur 6.06.16 0:22 przez cc w 34+6
Apgar -10 waga - 2840g dł 51cm
Dziś kończymy mc :D mój mały skarb ..reszta z odp miejscu...

2016-07-06, 23:50    


Yella pytałaś jak Miki na Marysię zareagował...
No łatwo nie było...nagle dziecku zniknęłam..Wstał a mamy nie ma...i nie było 13 dni...
Był bardzo "obrażony" na mnie...jak był chwilę u mnie nie chciał na mnie patrzeć ani mnie dotknąć...Pokazywałam mu że brzuszka nie ma i Marysia już z niego wyszła...Na do widzenia nawet buziaka nie dał....Po tym pojechał do dziadków 100km za Krk...Był tam 11 dni...
Jak wrócił byliśmy już z Marysią...Na mój widok krzyczał nie mama...ale jak się rozryczłam...przyszedł i przytulił się ....oj ciężkie to było i dla mnie i dla niego.
W 1 dzień co tylko się obróciłam tyłem..jego ręka już w łóżeczku...
Potem tylko lepiej -chce głaskać Marysię i całować...choć wiadomo ta jego delikatność bywa mocna :P
Ma czasem złość że nie idę do niego od razu bo Marysia...Tłumaczymy mu ile się da.
A bliżniaki....Karolina jakąś głupawkę miała...że Maryś mała i wogóle....na chwilę chce i papa....Ale Kacper mnie zadziwił...Przychodzi kładzie się koło niej jak jest na łóżku i patrzyb się na nią ...całowac chce...Raz wchodzę do pokoju ..a on ma ją na rękach ,...No wcięło mnie. Chwali się nią u kolegów -no u najlepszego kolegi....Spotkałam jego mamę o kobitka -jak tam Marysia...JA -skąd wie...A Kacper się chwalił i opowiadał..No zaskoczył mnie pozytywnie.
W ogóle więcej mi pomaga ...i stara się opanować swoje "dojrzewanie" w ryzach...
 2016-07-07, 09:58    


Biedrona oj ak samo szybko się wruszasz...jak sama o tym pomyślę mam świeczki w oczach..
No zaskoczył mnie Kacper...on olewacz ..ale wiem że ma dużą wrażliwość mój syn i dobre serducho...
Karolina też ...ale ona ma inny charakter ,jest bardziej gruboskórna...U niej teraz czas koleżanek...fajnej zabawy i poszukiwania przyjażni.A nie mamy i taty i następnego dziecka w domu. Kiedyś zrozumie ...
Teraz przed nami przeprowadzka.
A Miki oswoi sie z sytuacją .Damy radę .Musimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz