.....
.....
.....
....
Kryzys...Mamy kryzysssss...To jest ja go mam.
NIC MNIE NIE CIESZY. Ani dom ani dzieci ani nic...że dywan nowy mam wybrac że meble pooglądać....no noc...czuję się wypalona ,zmęczona i wszystko przelatuje mi przez palce a najbardziej czas.
Wziąć usiąść i płakać ...ale to tez mało satysfakcjonuje mnie....
Zoobojętnienie . Tego bałam się najbardziej...
Net tez mi nagle zwisnął....a tak lubiłam ta odskocznię.
Boję się obojętności ,to chyba gorsze niż łzy czy złość bo oznacza NIC.....
Łzy smutek a złość bezsilność a nic to nic...
Mam nadzieje że to przejściowe że przejdzie że zacznie mi zależeć ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz