sobota, 25 listopada 2017

odc 183 Black friday



#jak żyć 
#czarnypiątek 
#chorowanie 






Black friday .
Dla innych zakupy i bieganie po sklepach .Mój piątek naprawdę był black ,jak węgiel ,bo chyba to najbardziej czarna materia...
Zaczął się ok 16 ... po zbadaniu Marysi u pediatry. 
Jak zwykle szłam na miękkich nogach,wyszłam na bardziej miększych... Angina. Zasrana jebana angina. 
Ile się wczoraj w duchu wyżyłam słownie to moje ,ile razy zadałam pytanie czemu MY do kurwy nędzy ?
Złość zalała mi serce.
A potem łzy.
Chciało mi się płakać,tak niestety egoistycznie, że karb chorowania trafia we mnie w matkę ...ale przede wszystkim szkoda mi mojej małej dziewczynki ,że znowu antybiotyk ,że znowu osłabiona ..powodów mogę podać ze sto...
Jednak lepiej mi się na duchu nie zrobi. Muszę do przodu, kochać przytulać ,pomóc jej w chorowaniu. 
Musi być lepiej ! BĘDZIE ! ta mantra musi mi w ten zmęczony łeb wejść ....
Taki oto black friday w mym wydaniu . Szlag by ten piątunio srątunio trafił. 
I znowu to wrażenie że TYLKO MOJE dzieci chorują i tylko ja mam przesrane...skąd się to bierze? ten tor myślenia...chyba zbitego psa ...
...a gdyby tak dało się to zdrowie kupić i jeszcze -50%...marzenia ;P...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz