Lubię dni w których nie myślę że Miki jest wcześniakiem.
Patrzę z poziomu jego świata i myślę.... "Jaki on duży już...." 23 mce życia za nami.
Docieramy się -mój duży charakter i jego mały charakterek . Wie kiedy odpuścić,choć upartość to jego drugie "ja".
Kocham gdy rano przytula się do mnie..no trochę ściemnia ,bo raz ręka mnie klepie,a to noga na twarzy ląduje... ehhh piękne chwile,które uciekną jak tylko wrócę do pracy.../staram się o tym nie myśleć.../
Kocham jak mnie woła Mamo-a zaraz Tato-
/czyli Karolina...na Kacpra nie woła...choć uczę go by wołał Papi-jak kiedyś jego siostra...ale bestyjka się wstydzi ,bo powiedzieć tak umie :P ..../
Kocham te małe nóżki tupiące boso po podłodze....i śmiejącą się buźkę z uśmiechem a`la krokodyl ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz