niedziela, 17 grudnia 2017

odc 187 wymiękłam ...






(nie klnę na blogu ,jednak dziś przepraszam na wstępie za tą niecenzuralność )

Wymiękłam na dobre. Zamiast iść spać ,siedzę i napycham żołądek ze stresu. 
ZNOWU choroby ,pierdolone choroby...
Ja to już zachowuję się jak paranoik.Jak śpią to słucham czy nie furczy w nosie ,dotykam czoła czy chłodne czy nie za ciepłe, namolnie okrywam kołderką .W dzień  kichnięcie wywołuje wew. panikę "...OOO już się zaczyna, tylko mi więcej nie kichaj ..."
Czemu nie jesz (pewno choroba się czai ) i tak w kółko szpieguję i doszukuję się symptomów....
Każda choroba dzieci osłabia mnie,staję się płaczliwa,zawiedziona,słaba i opuszczona ...czuję złość na te sytuacje ,bezsilność wywołuje poddanie się... A POWINNAM WALCZYĆ. 
Dla mnie to największa kara jaką mogę doświadczyć. A w tym roku doświadczam jej co chwilę. Dziś mija 2 mce jak bujamy się w trybie chorujemy. 
I ja mówię kurwa no nie mam sił na to .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz