wtorek, 6 czerwca 2017

Odc 156 bo tu się dziecko rodzi...

Chwila przed północą.
Szpital 🏥 spał, ale nie sala operacyjna, tam tętniło życie, tam p.doktor wyciągała nowe życie na świat... Ja drżałam, łzy leciały po policzkach. Po boku siedziały położne rozmawiając..
Moje ciało - które od pasa w dół nie "było" chwilowo dostępne dla mnie "tańczyło" taniec rodzi się dziecko.
Czułam szarpniecia, momentami stół operacyjny tańczył jakiś nieznany taniec... Niekoniecznie brzucha.
Życie toczyło się wokół jasnej lampy nade mną. Trwało to dla mnie wieczność....
0:00 6.06. Obecnie 2017... Czuję się jak w wehikule czasu...
Wiedziałam że jeszcze chwila i cie zobaczę..
00:18 poczuje pani spory ucisk i zobaczy pani dziecko...  Szarpniecia się nasiliły,już za chwilę miałam zostać mamą po raz 4...
Ucisk był naprawdę mocny... I zobaczyłam Ciebie mój kochany skarbie - podnieśli cie do góry... Łzy mocno leciały po policzkach.. Czemu pani płacze? .. Ze szczęścia że cię usłyszałam, że zapłakałas!

💛 💙 💜 100 lat córeczko!!!!  💛 💙 💜 właśnie skończyłaś rok!  Wspaniały rok!!!! 💛 💙 💜
Kocham cie z całego mojego matczynego serca 💕!!!
0 :20 bądź 0:22 2016 6-06..
Teraz rok później patrzę jak spisz... Ocieram łze wzruszenia.
Martwię się bo chyba katar przed nami. Spisz niespokojnie. Ja czuwam.
Jeszcze raz 💯 lat moja kochana córciu!  💛
 A rok temu...
/zdj dodam później /

.....mnie nadal składali do "kupy"
Trwało to do 0:50... Potem siup na salę poporodowa. Ty bidulko na odcinek patologii noworodka do inkubatora..

Mój świat przewrócił się na nowo do góry nogami..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz