piątek, 31 marca 2017

odc 144 Lęk o dziecko ..






Gdy pomyślę o wczoraj wieczorem mam gęsią skórkę i łzy w oczach...
Dzieci czy małe czy duże to ZAWSZE troska ,zmartwienia ...bo że radość ,duma ,miłość itd. to dla mnie normalne.
Ze mnie nerwy i wszystko co najgorsze wyciskają choroby...ale nie tym razem.
Córa chodzi na mądre spotkania.Wraca ok 20 ,tak co tydzień. 
Wczoraj dała znać - "będę do pół godziny..." ..ok ...
Koło 21 zareagowałam niepokojem...Ale jak zadzwoniłam do przyjaciółki córci a ta powiedziała że o 20:19 miała tramwaj w który wsiadła....mało nie padłam. A że odległości są naprawdę małe...od razu włączyła się histeria.
Noc ...sama....o mój Boże .....
Mąż wybiegł szukać córy....Ja odchodziłam od zmysłów.Ciśnienie pewno 300 .... adrenalina najwyższy poziom... NIKOMU nie życzę takiego strachu i lęku o życie dziecka. Bo niestety wyobraźnia podsuwała mi najbardziej drastyczne opcje.... 
i jeszcze brak aktywnego telefonu -który chwalę w kontakcie poza domowym .... zła kumulacja dała okropne żniwo wczorajszego wieczoru... 
CÓRA WRÓCIŁA CAŁA I ZDROWA !  ja wybuchłam jak gejzer przepełniony gorącą wodą ....oczywiście nie złością nie darciem a emocjami...łzy mnie zalały w momencie .Radości że jest cała i zdrowa . Moja córa. Niedawno jeszcze taka mała ....i bezbronna..Lecz czy w sumie nadal taka nie jest w społeczeństwie jakie teraz mamy... Nie wiesz z kim obcujesz ...Nie wiesz NIC ...i ta nieświadomość jest dobra ,inaczej byśmy się w domach pozamykali...
.....OT ....CÓRKA POMOGŁA ZAGUBIONEJ STARUSZCE .... której nikt nie pomógł...zaprowadziła ją do domu ! Jestem z niej dumna przeogromnie. Empatia to ogromny plus z tych czasach ,gdzie każdy woli obejść ,udać że nie widzi ....bo co go to obchodzi.

Podsumowując lęk o dzieci jest ogromny .Ciężko określić jak wielki .Dyktuje to rodzicielska miłość . A widać jednak mi jej nie brak....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz