niedziela, 1 listopada 2015

odc 75....Dylematy ......



DYLEMATY......


....Nie mam czasu tu pisać -a tak bardzo TO lubię ! 
Komputer i blog stał się luksusem dla mnie...
Praca i dziecko to ciężka sprawa nie idąca w parze. Zapomniałam jaka to wielka gimnastyka. Matka pada w łóżko...o 20...i w oka mgnieniu zasypia....a dom w ruinie....
Miki nie chodzi ze mną....nie zależy mi na tym aż tak bardzo.Rozum mówi-weź go -odchoruje się ---->  no przecież masz opiekę z zanadrzu.....i co się martwisz? Mały się sporo nauczy,wydorośleje ....Same plusy.Ale serce łup łup rozum z całej siły....Ma czas spokojnie matko! Jeszcze się na wstaje rano,a chorować i tak będzie w przedszkolu ....Nauczyć się nauczy ....Weź matka wyluzuj! Dziecko najważniejsze ! /no właśnie włączyła mi się nadopiekuńczość matki wcześniaka .... i chce mnie zagnieść na całego ..../
No....głupio mi patrząc na dzieci w wieku Mikołaja ....same jedzące posiłki,korzystające już z wc....i ładnie mówiące...itd..itp...Umiejące istnieć w małym "społeczeństwie dzieci"....wstyd mi....Miki taki niesamodzielny .....
Mam dwie kłócące się ze sobą matki wariatki. I żadna nie popuszcza ....

Nie mam siły energii..i tu chylę czoła mamom tryskającym siłą i witalnością ....po pracy...(są takie w ogóle? )
Nastolatki moje mnie wykańczają....mały też nie daje oszczędzić mamy pędzącej na co dzień.... 
Dom zarasta brudem ,stertą niewyprasowanych ciuchów....a mi się płakać chce.Coraz częściej. I miej tu kobieto więcej dzieci /no niż jedno.../


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz