Dwulatek = nadal nie przespane noce,krzyki i rzucania się o podłogę w celu osiągnięcia swych dziecięcych zamiarów,marudzenie przy obiedzie,uciekanie przed zmianą pampersa i nie wiadomo czemu zmiany ubrudzonej odzieży na świeżą....cmokanie smoczka bardziej niż kiedykolwiek -ku rozpaczy matki....dalej....uciekanie w prawo gdy mama w lewo i na odwrót,niechęć do wózka lub spazmy gdy trzeb z niego wysiąść....
AAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa........ moja biedna cierpliwość....choć.....
jak widzę uśmiech na buźce i uparcie całującego nie z rana zanim oczy otworzę -szkraba...serce mi topnieje ....kocham kocham kocham...
Dwóch prawie 13 latków = kłótnie,pyskówki czyli wszystko ma wyjść na ich stronę.... siwieję mimo moich jasnych włosów....
ale.....czasem potrafią zaskoczyć-A JEDNAK-gdzieś tam w buntowniczej relacji i młodej piersi tkwi(ą) uczucia i jako tako odrzucany przez nich szacunek...
Średnie na koniec roku mnie bardzo zaskoczyły-no nie żebym w moje dzieci nie wierzyła...ale jednak.... :D
Czary Mary :P
zapytałam "Jak się Miki śmieje? Odp. była widoczna ! ...
Dla Ciebie Mamuniu !!!
ale gorąco...pić trzeba ....
zdj. syna nie mam ....on jakoś nie selfie jest ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz