poniedziałek, 17 stycznia 2022

Odc 225 Jak?

 Dziś mam słaby dzień... Tak w ogóle ostatnimi czasy same takie dni... Czuję że wskoczyłam w dół z którego wyskoczyć nie mogę, a wcale głęboki nie jest... Płytki się wydaje.

Na wielu frontach mojego życia zapada się ziemia pod nogami, coraz więcej dziur w tej podłodze... Choć zaraz mam wrażenie że łażę po bagnie, niby do przodu, ale po kolana uwalona w syfie... A to lepszy krok i idę, zaraz gorzej i brnę, by potem się zapaść po kostki.. Ki

Były dni kiedy każda myśl wywoływała łzy- zbierały się ochoczo w oczach.

Kiedy pomyślę że nie radzę sobie z moją czwórka... Kiedy dociera do mnie ze Miki - od którego blog się  zaczął, ma adhd... I nie ma raczej nadziei by było inaczej. Kiedy pokonuje mnie  relacja z dorosłymi dziećmi. Kiedy w pysk ci daje praca. Kiedy na tym wszystkim cierpi relacja z mężem... Kiedy wiesz ze musisz być mimo tego robotem, i odznaczać każdy punkt dnia codziennego - done!

Jak kurwa żyć? No jak.... 

środa, 6 października 2021

Odc 224 Miotła potrzebna...

  



Każdy ma taki dzień że mózg nie nadąża. Jadąc rano w kierunku dnia pracy, szkoły i przedszkola wydaje mi się, że mówię i mówię do męża, a tak naprawdę milczę...Moje myśli są tak głośne i jest ich tak dużo, iż sprawiają że w mojej głowie aż huczy... Chciałabym coś innego, normalnej rozmowy i spokoju myśli... Chciałabym mieć taką magiczną miotłę która by zrobiła porządek, wymiotła te złe i dręczące myśli, wracające jak bumerang.....

Ostatnie dni i tygodnie są jakieś koszmarne dla mnie, nie mogę się pozbierać i fizycznie i myślowo.

Łapie się na złych emocjach, które zamiast odgonić, pielęgnuje jakby były czym dobrym... Co za shit.......



niedziela, 17 stycznia 2021

Odc 223... Myśli te...

  




Myśli które zaczynają biegać po głowie jak kiedyś, udeptują ścieżki moich myśli. DUŻO się zmieniło od tamtego roku... Covid który dał i daje nam popalić, w tym szaleństwie kupno domu, szybka przeprowadzka i nowe z którym się nadal oswajamy.Nowe - które niesie nam wyzwania...Jak będzie z dojazdami, co z szkołą i co z przedszkolem.... Leżąc wieczorem myśli atakują moją głowę... Co będzie dobre dla każdego z nas...

Przed starszymi matura, studniówki brak - taka sytuacja, noi ta nauka zdalna - uczy nas to cierpliwości i ile jeszcze damy radę wytrzymać w klatce, klatce naszej głowy...

Wierzę że będzie lepiej, wiem że od nas dużo zależy.... 

Muszę zamknąć oczy... Odpłynąć w nieświadomość,ona mnie pogłaska i ukoi...

9

środa, 18 listopada 2020

Odc 222 Dzień Wcześniaka po raz któryś ...

 

17 listopada dzień jak dzień ....


Tak naprawdę nie różniący ich od innych dni ..

Nie dla mnie i wielu tysięcy na myślę milionów rodziców na całym świecie- DZIEŃ WCZEŚNIAKA ... W tę datę emocje drgają pod powiekami , cisną kanaliki łzowe - pytając pamiętasz ? 

Tak 

Pamiętam ,nazbyt dobrze .


18 lat temu 

7 lat  temu 

I 4 lata temu

Mój świat stanął w dniach urodzin moich dzieci .

Uczył mnie pokory uczył szacunku do życia i zdrowia .Nie był lukrem narodzin dzieci ,gdzie telefon urywał się z gratulacjami ....Mój milczał ..nikt nie miał odwagi ,nikt ....

Czas zmienia te emocje ,czas wydobywa spojrzenie na to co było ,czas przylecza ,bo ja nigdy nie zapomnę żadnej z moich historii .


poniedziałek, 4 maja 2020

odc 221 ...Gdy ...





Gdy ....
jesteś mamą ,rodzicem dzieci -a czas mamy jaki mamy,pełen emocji ,pełen sprzeczności -kiełkuje, a potem wzrasta w nas swój osąd ,swoje spojrzenie ...
Moje uwzględnia jedno ...chronić ...
Z racji ,że pracuję z dziećmi ,a teraz batalia o otwarcie placówek trwa ,wiem jedno ,do tego nie da się przygotować ,nie da się wejść ot tak ,po prostu .... Będzie to otarcie się o absurd ,ale i o prawdę -która jest warta codziennego chleba...do tego wrócę...
Jednak wiele myśli burzy się w mej głowie,wiele tematów ewoluuje ....
rodzina....małżeństwo...związek...dzieci...nowości ....
Dużo zmieniło się od regularnych w miarę wpisów ,oj dużo...

Dzieci....
...od ponad miesiąca codziennie je obserwuję ...tak tak -mam dwoje dorosłych ludzi w domu ... Wierzyć mi się nie chce,że wkrótce 18 lat...jeszcze nosiłam ich pod sercem te 18 lat temu ,nie zdając sobie sprawy co to jest macierzyństwo ,co ono mi przyniesie.Przyniosło mi dumę ,tak dumę z nich -mimo że różnie bywa ,mimo,że mijamy się pod wieloma względami jestem cholernie dumna z tych dwojga !!!! Dlaczego ,mógłby ktoś zapytać ....BO SĄ MOI...MOJE DZIECI ... 
Wiem że są dobrymi człowieczkami ,wiem że mogą zaoferować światu bardzo dużo ,jednak tego muszą się nauczyć - jak to wszystko ogarnąć ...
Moje młodsze ,wystawiają mnie na różne próby każdego dnia ,ale widzę ,że bycie w domu w tych okolicznościach scala ich ,mimo kłótni ,nerwów i tysiąca sporów .Zacieśnia ich relacje ,ona nawija się jak nitka na motek ,powoli ,z trudem ale jednak ....

niedziela, 5 kwietnia 2020

odc 220.......



...............................



NOC,czarna noc a mnie nosi..
Ale co mnie nosi? Myśli,one mnie tu przygnały ...teraz...
Ostatni miesiąc dla każdego był i jest i będzie ciężkim. Jeszcze trochę a rzygnę hasłami typu- doceniaj rodzinę -ciesz się kwarantanna nie jest zła . Od kiedy coś coś co musi być ,coś co jest narzucone jest fajne?? no od kiedy?
Nie mówię ,że w nosie mam dobro innych ,że będę się stawiać nakazom,prośbom,oczywiście,że nie ...Ale to co czuję wiem ja ,nie będą tego mówili za mnie inni....
Najgorsze ,że uwięziono mój umysł ,odcięto mu tlen,bo te myśli spać nie dają a nie umiem ich określić.Są jak bańki mydlane-piękne ,ale nagle ulatują do góry..i pękają.I tak cały czas. Nie umiem funkcjonować ,wiele spraw mnie mocno przerosło.
Boję się że zaraz się położę i znowu mnóstwo tych baniek uleci w gorę w mym umyśle....
Źle mi z tym ,chcę jasności umysłu i zaradności oraz wolności ......

niedziela, 3 listopada 2019

Odc 219 ja to tylko ja ...



Zakładam słuchawki na uszy , włączam kawałki siebie ,kiedyś widocznie oderwane ode mnie ,i czuję że jestem kompletna . Dusza łączy się z mym ciałem i coś się reaktywuje. Idę i patrzę się w ciemne już niebo,liście a raczej ich resztki powiewają na drzewach - a moja dusza lewituje poza mną ,czuję tęsknotę,czuję radość i wolność . Idę ,i czuję się jakbym była w jakimś filmie ,kadry mojego życia biegną w moim umyśle- obraz za obrazem .To takie nierzeczywiste...Jakby mnie ktoś wkleił w moje życie ,taki do szyty gałganek,który się wpasuje ,jednak nie pasuje kolorem i teksturą...Jestem a jakby mnie nie było .
Ciekawe jest jedno - zawsze przebiegają kadry te same ,te same zdarzenia ,te same twarze ,jak kaseta przewijana w tył lub przód ,ale ta sama . Płyta która jest ważna ,bo pisana moim sercem .
Gdy mam ten czas ,wydaje mi się ,że płaczę,że coś we mnie płacze i tu nie wiem czy z radości czy smutku ...
Bo istnieją w człowieku takie 2 natury tak sprzeczne okrutnie - chce mieć dzieci - nie chce ich mieć ....chce miłości - nie chcę miłości ....zależy mi na czymś tak mocnoooo- aaaaa tam ,mam to gdzieś ....
Wiem czego chcę ,wiem co dla mnie ważne ,mimo to tyle błędów za mną , boję się myśleć ile przede mną...
Więc włączam muzę mej duszy i już mnie nie ma ,mych natrętnych myśli matki żony i zmartwionego rodzica .

I'm not normal definitely.




piątek, 1 listopada 2019

Odc 217 Nostalgia życia ....

Dziś wypadało by pisać o przemijaniu ,ja jednak nie napiszę ....targają mną bowiem przeciwne emocje ...
Emocje pod tytułem STOP ...
Zablokować wszystko co pcha nas zapomnienie ,to niszczy .Czemu my się tylko czasem zasłaniamy ? Czemu mamy potrzebę tłumaczenia się ? Poczucie winy kłębi się w nas ,nawet jeśli temu przeczymy .Żyjmy więc tak by się nie tłumaczyć ,by czas naszym kumplem,a nie zasłoną. Powiedz sobie stop,żyj tak ,by nawet brak kogoś ,nie sprawił byś tłumaczył swój czas.

czwartek, 19 września 2019

ODC 216 Rodzicielstwo..




Rodzicielstwo . 
Najtrudniejsza sprawa świata . 
Nie ma instrukcji obsługi dzieci ,bo każdy ma swoją prywatną,której uczy się na bieżąco ,nie mając opcji testowania prototypu ,idziemy na żywioł.
Gdyby ,każdy wiedział co go czeka ,jak to wygląda -czuję że zredukowałby chęć ilości pociech ,lub miałby jedno ewentualnie nie miałby dzieci ....
Jednak co jest dla mnie najważniejsze ,przynajmniej dla mnie jest współpraca .Współpraca rodziców , na całej linii. Granie w tym samym teamie ,wspieranie się z ciężkich momentach ,bo takich nie brak...Gdy czuje się wsparcie drugiej osoby ,rosną skrzydła ,takie niewidoczne -i to dotyczy matek -problemy robią się rozwiązywalne, łzy szybko schną ,dostaje się sporej energii do walki z przeciwnościami . Kobiety są nadwrażliwe ,kobiety zawsze lub prawie zawsze rozpatrują na wielu płaszczyznach ,stąd ich ciągłe zamartwianie . To jest wpisane w kobietę,przynajmniej moim zdaniem . Mężczyzna powinien być filarem kobiety ,filar znika kobieta ,upada razem z wszystkim co ma w sercu i w głowie. Jest źle. ...
Uwielbiam kiedy mąż opiekuje się dziećmi ,to takie wspaniałe,dodatkowe podpory rosną ze mnie ,jakby dodatkowe ręce czy nogi... 
Nienawidzę stereotypu ,kobieta wychowuje ,mąż zarabia a dzieci to TYLKO sprawa kobiety ,nigdy tego nie zrozumiem .
Rodzina jest jak fabryka w pewnym sensie -działa ,ale gdy jeden trybik nawali ,pociąga to problemy ,szybka naprawa ,ratuje przed katastrofą.Najlepiej by każdy wiedział jak ważnym trybikiem jest w tej maszynie ,by potrafił odnaleźć pozytywy tej maszyny . 
Inaczej to kupka złomu .....nic nie znacząca ......

poniedziałek, 16 września 2019

odc 215 Jak no JAK?



Wychować 4 dzieci ....
Nigdy nie pomyślałam,że to takie trudne .Jedno się zmieniło ,teraz TO WIEM ,na co dzień doświadczam. 
Wiem też ,że nie istnieje żadna magiczna różnica wieku ,te relacje rządzą się swoim życiem, i mimo , że chcemy  w nie ingerować zazwyczaj z dobrym efektem ....spełza to na niczym ,niczym dobrym .Wtedy nie chciałabym widzieć jak wygląda moje ciśnienie .... 
Wiem także że najlepiej wychowuje się cudze dzieci , bo mądrości innych powinny być moim dywanem w domu ,nadają się tylko do łażenia po nim ....ale spoko - zapraszam na miesiąc z mego życia! Weź ten dywan  ugłaszcz ,wyczyść ,odkurz i powiedz jak było ! Ha- chętnych brak , a z mądrości rośnie dosyć gruby dywan ...tfu arras ...
Eee a ja wolę bez dywanów generalnie 😂😂😂....
Moi starsi weszli na drogę imprezową,czytać trzeba 18 itp....byl debiut , jest ok .A w mej głowie niepokój ,bo gdzie postawić granice,by było ok ? 
Moi młodsi mają kryzysy egzystencjalne - wszystko jest moje ,moje moje - już w myślach mam piłę,która wszystko przecinam na pół ,by nastała cisza 🤫🤫🤫... 
Zaczyna się kołowrotek terapii,walka zawsze o coś ,o wykonanie czegoś ....
Czemu to wszystko takie trudne ? Czy jednak my matki sobie utrudniamy ? 
Nie. To naprawdę jest trudne !!! 
Trudne ,wyczerpujące ...wtedy kładę się obok najmłodszej latorośli wieczorem jak śpi ...i myślę ....taaaaa ładuj te bateryjki ładuj .....
Over...na dziś..
Cdn....

czwartek, 12 września 2019

odc 214 wrzesień to ty?? O Tym jak wakacje mogą zmęczyć! ba !





Halo halo ? ! to już ku..rna wrzesień ??? Jak to ??a tak ...wakacje to najszybciej lecą....i wiecie co powiem w tym roku...I DOBRZE. Bo mnie tak cholernie zmęczyły ,iż czuję jakby nie wiem w jakiej robocie była i nie wiem co robiła...Bo chyba przewalenie tony węgla zmęczyłoby mnie mniej....psychicznie .... No właśnie. Cały czas mam jakąś dziką nadzieję ,że mąż powie jedziemy...I tu w swej psyche -wsiadam w samolot i lecę na wakacje.... Bum ....haloooo ziemia....i wiem że mózg mnie zwodzi ,cholerny pajac.
JAK mi ktoś powie, że z dziećmi można wypocząć..No w sumie tak ,można ,bo udawało mi się już kilkanaście razy ...ale ale....nie w domu ....
W sumie mieliśmy kilka fajnych faz wakacji ,ale mnie wbiły w ziemię totalnie ...Wyprawa na Grossglockner -to było coś ,naprawdę coś ,jednak tam piękno z ciszą powinno współgrać ,ale nie współgrało...Tak grało z wyciem ,ale nie wiatru ,podnosiło ciśnienie wspólnie z fochami dzieci oraz moim lękiem wysokości. Ot duet wspaniały,ale nie dla mnie. ..mimo tegoż ,było pięknie ! 
W tym roku mocno zaznaczyła się różnica wieku moich maluczkich ..3 lata....taaa te durne 3 lata ....i mi mózg do tej pory stygnie na myśl kłótni,przepychanek ... 
Rodzice to muszą mieć cierpliwość ,i tego chyba najwięcej (bo zdrowie to rzecz konieczna !!!)...
A teraz level wyżej ,rok szkolny .....jedyne 10 mcy ,,,hahahhah.....
ps .pozdrawiam fana bloga :) 

piątek, 17 maja 2019

Odc 213 cisza oznacza spokój?

 4 miesiące i nic
Ani słowa  ... 
Ani zdania....
Na początku myślałam - koniec bloga. Wszystko zdechło w  jednej chwili ..
Jednak nie.
Wychodzi na to,że sobie nie radzę w moją czwórką..Problem goni problem, złość nadepnęła mi na głowę,przez co ciężko zebrać mi myśli.Nie umiem wylać słów jak kiedyś..zmieniam się jako kobieta jako Matka . Brakuje mi mojej weny  która w głowie T a k często układała mi słowa  .. Teraz wydaje mi się że jest pustka.... 

środa, 2 stycznia 2019

Odc 212 koniec roku w rytmie haha

  



KONIEC Roku w rytmie haha... Czemu nie? Listopad postawił kropkę nad i...trwaj rodzicu aż do wiosny (tak tak odliczam do niej, i kocham bardzo)... Grudzień jak co roku dał nam tak soczystego kuksańca w dupę, że nie wiem czy mi się to śniło, czy dupa boli bo, na nią upadłam.
10grudnia wpisalismy się w życie szpitala na 6 kolejnych dni. Byłam chodzącym matko-zombie, łzy chowałam pod kapturem, wracając komunikacją miejską oraz uparawiałam samobiczowanie psychiczne. A jak, to przecież w końcu ja . Potem Miki walnął przecinek, czyli on też chory a jakże inaczej, a kropką byłam ja, zmęczona  u progu choroby.
Wykształciłam w sobie myśl..  Hej za tydzień o tej porze będzie już dobrze, otrzep łzy, olej te mazgaje i wio!.... Taaaa działa jedynie przez 5 minut, a nos znowu wbija się w chodnik, harujac zbolałą ścieżkę za mną ...
Czlowiek walczy sam z sobą, z swoimi największymi słabościami,z największymi dylematami, z wyborami-które mnie męczą chyba najbardziej.
Święta minęły szybko, z miłymi akcentami. Chcę  czuć magię za wszelką cenę, by dzieciom choć na chwilę rozbłysły oczy.
Ostani dzień rzucił kolejne wyzwanie . Ospa. Czas rozpocząć następny galop ku normalności, tak za te kilka dni, zrobię głęboki wdech i powiem uff, pierwszy akapit za mną, czas na drugi.... 

sobota, 17 listopada 2018

Odc 211 Jak co roku TEN DZIEŃ!!!



  17listopad ... Co roku dla nas tym szczególnym dniem . DNIEM w którym wracam myślami do pierwszych chwil w ktorych zostałam mamą wcześniaków.
W pierwszej ciąży jakoś tak nie zdając sobie sprawy z niczego. Dla mnie było juz normą ze bliźniaki rodzą sie przed czasem . Druga ciąża to był cios, nie wiedziałam że to element wpisany w moje ciąże ... przecież nie mam bliźniąt  a jedno dziecko ... A  jednak stało się . To był najtrudniejszy z dni w mym życiu, gdy ciąża ugięła moją duszę, kazała modlić się za każdy dzień pobytu dziecka w brzuchu.... Potem po nagłym cc modlić o życie o zdrowie ... Nigdy przenigdy nie zapomnę tej mszy w kaplicy Szpitala... Duża klucha oblepila moje gardło . Wiedziałam że gdy wypowiem choć jedno słowo, mój świat runie,zamieni sie w gruz... W 3 ciąży nie mydliłam myśli że donoszę  Ciąże. Czekałam stąpania po pochyłej... Nastąpił. Zostałam mamą 4 wczesniaka. Życie.
Trudno być matką wcześniaka.Nieważne na którym etapie .... Cały czas doświadczam ile sił, samozaparcia potrzebuję, by pchać ten bagaż doświadczeń do przodu. Ile dni patrzyłam na świat spuchnietymi oczami, mówiąc  że to od niewyspania .. Ile razy myślałam nie dam radę  poddaję się .. Jednak wtedy jedna myśl piorunuje mi głowę- walkę o najważniejsze wygraliśmy.... 4razy...a przed nami niejedna bitwa do stoczenia,nieważne czy ja wygramy czy nie . . W połowie zawsze będzie wygraną........ 

niedziela, 11 listopada 2018

ODC 210 epidemia...



EPIDEMIA...głupoty??Niekoniecznie.To epidemia niezrozumienia i żądzy panowania nad innymi z racji "to ja jestem na wierzchu" i ja i tylko ja mam rację.
Teraz na tapecie jest odra. Mnóstwo informacji ,mnóstwo mądrości-niekoniecznie logicznej.
Co ja na to? 
Oczy mnie bolą ,głowa też.Tak dużo krytyki i obrażania się w sieci,bo tak najprościej kogoś wdeptać w ziemię ... 
 Po której jestem stronie barykady???
 PO ŻADNEJ. 
Nie wierzę,ani w same pozytywy ,ani w same negatywy. Bo wszystko nie jest ani całkiem białe,nieskazitelne -ani całkiem czarne ,
złe i niszczące.
 Wierzę,że jest coś pomiędzy - ta szarość ,jednak jej najgorzej wierzyć i pokładać w niej swą mądrość. Najprościej tkwić w przeciwnościach i być tylko na TAK i być tylko na NIE.
Ile dzieci i tematów wokół nich - tyle indywidualności. Jednej jednostce zaszkodzi mało, drugiej bardzo, trzeciej nic. 
Warto szanować innych i ich poglądy. Nigdy nie wiemy co może nas spotkać lub kogoś bliskiego.....

wtorek, 30 października 2018

odc 209 Jeden goni drugi...Czy da sie uciec?






Co goni co lub kto kogo?? 
U mnie zdecydowanie kryzys goni kryzys,złe dni gonią następne.  
I nie chce pisać znowu o negatywach i negatywach. Muszę przyznać, że mam kryzys blogowy. Kocham pisać ..jednak mam ogromną niemoc .Źle mi z tym okropnie. Tematy są i nagle ulatują nie wracając jak kiedyś....
Teraz czekam cierpliwie na powrót mojej uciekającej weny. 


Co u nas. 
Jesień. Znowu łazi za mną ten cholerny strach o zdrowie młodych,tamten rok przetrzepał mi skórę dosyć mocno ,więc myśli naszpikowane wisielczymi akcentami zdrowotnymi kroczą obok mnie ... 
Miki chodzi do przedszkola,i ku mojej radości wszedł w grupę .To już część jego życia. Poczułam ulgę. Jednak pomoc w innych kierunkach realizujemy,niestety dosyć powolnie. Spory kryzys u logopedy zaś trwa, i musimy go przetrwać i pokonać .
Marysia zaś ,mądra i cwana, prawie już 2,5 latka zaznacza mocno swoją obecność . Wszędzie jej pełno,i spija co "najmniej" pożądane od rodzeństwa. Przed nami 2 spore wyzwania...odpieluchowanie-a tu jazda,upartość jest 2 razy większa i mocniejsza niż sama Marysia.A drugie....jedzenie....tu już większy problem....

Ja momentami wysiadam fizycznie i psychicznie, ale najlepsze przed nami...bo przecież najbliższe 5 mcy życia nam nie ułatwi. Późna jesień ,zima i wczesna wiosna nigdy łatwa nie jest....

Bliźniaki to już inny kaliber.Łatwo nie jest a tak bardzo bym już chciała mieć mocną podporę w nich. Cały czas na nadzieję na dojrzałość .....



wtorek, 9 października 2018

Odc 208.... I czas na matkę kry zy so wą...

  Kryzysowa ? Przymiotników można by było sporo wpisać,ten pasuje najbardziej..Blog zwolnił biegu ??? Może i dobrze. I tak nikt nie czyta..Moja ekspresja i kumplowanie z komputerem wygasło ... Lub bardzo szybko gaśnie.Co sie stało? Odpowiedź zaskakująca .... Rzygam rodzicielstwem. To co kiedyś cieszyło,napędzało, dawało niezłego kopa wkurwia . Sprawia jakąś nienaturalna frustrację i złość. Chce zdeptac to co miało być sensem.....
Smutne i przerażające zarazem. Sprawia to że zamiast wykrzesać z siebie iskry ... Czuję niemoc i pytanie po co ? Potem nadchodzi złość i rozczarowanie..
Czekam na powtórnego powera. Musze i chce czekać . To było takie piękne w mojej głowie .... 

środa, 12 września 2018

odc 207 matka wrześniowa.



Poza wcześniejszym wpisem minęły 2 mce jak blog zamilkł.
Działo się dużo . Co tygodniowe wizyty u logopedy wyznaczały jakiś tam rytm tygodniowy,bo wiadomo trzeba było się zorganizować, i tu daliśmy radę.Postępy są a to najważniejsze. Sprawa z psychologiem się trochę skomplikowała,nadal w toku ,co akurat mnie nie cieszy ,jednak jestem dobrej myśli ,bo co da inne nastawienie. 
Wakacje, a raczej data urlopu w końcu wybiła.Pojechaliśmy. Z małymi przygodami dotarliśmy nad ukochane przeze mnie miejsce :D Byłam happy ! dzieci też fajnie odnalazły się na plaży, nawet w spore upały. Mimo, że to urlop z przyczepką pt "dzieci " i mimo, że momentami łatwo nie było - odpoczęłam. Słońce działa na mnie jak prąd ,który mnie ładuje. Tylko ile tego "prądu " wystarczy,na jak długo???
Wróciliśmy po 3 tyg do domu.Znowu nowy tor ,ten sam co przed wyjazdem . Aż do września.
Po drodze kilka przeszkód ,które nadwyrężyły mój słoneczny akumulator. Dałam radę , mimo stresu i łez. Dla dziecka wszystko. 
Teraz przechodzimy 1 ,i sądzę że z wielu tąpnięć . Muszę przeczekać najgorsze . 

Odc. 206... Chyba ten właściwy w końcu?

Po raz 3 zabieram sie do pisania postu no 206..
I dziś go kurwa napisze!!! Dlaczego tak ostro na wstępie?? Tak chamsko i ordynarnie? Bo tak. Bo tak ma kurwa być!
Mnie najlepiej (u)nosi na fali pisania jak mam emocje. Jak jestem zła czy załamana czy może szczęśliwa.?!
I jestem!!!! Tak bardzo tak mocno skurwysyńsko zła i zawiedziona !!! 
No wrzesień  jeszcze połowy niema do chuja wafla... A co robie? 
Kimam obok syna na łóżku  bo jakby nie było ma tylko 39,3 gorączki a ja odwrotnie bo 93,3 % wkurwu i złości ! Niemoc i płaczliwa bezradność ustąpiły wobec krzyku i prostactwa mojego mózgu,mocno bluzgającego na ów moment. Moment w którym on śpi gorący jak rozgrzany piasek na plaży, i ten jebany piasek wlazł mi pod powieki i wkurwia mnie. Jak śmiał palant jeden!
Wiec  (nie powinno się od więc zaczynac ale mam na to wygwizdane zwl  Dziś...) witam i my Hell zwanym jesienią i zimą. Kurwa jegosz mać... 

wtorek, 10 lipca 2018

odc. 205 A jednak wcześniak.....







A jednak. 
Stało się...
Nie wiem czemu odpychałam to od siebie ,chyba chciałam tak mocno by było inaczej...a NIE JEST....
Wcześniactwo ,a tak ściślej jego konsekwencje dopadły nas .
Na początku przyszło do mnie załamanie ,podało rękę ,wepchnęło pod kołdrę i kazało płakać.Potem wyciągnęło stamtąd i powiedziało dosyć już -teraz DZIAŁAJ. 
No i pomału ruszyłam z działaniem jak Lokomotywa Tuwima. Obecnie pomału jadę ,czekam na cały rozpęd ,by odrzucić wszelkie wątpliwości ,wszystkie złe myśli ,wszystkie słabości.By zobaczyć, że damy radę ,że możemy w uśmiechem patrzeć w przyszłość ,nie bojąc się szkoły.
 Muszę pomóc mojemu dziecku ,dziecku które tak bardzo wyczekiwałam ....Jeździmy do logopedy,byliśmy u psychologa,idziemy do drugiego ,przed nami coś na pewno z sensomotoryki i kto wie jeszcze co. Ciężko patrzeć na łzy w oczach swojego dziecka ,gdy się boi ,gdy sobie nie radzi . Serce pęka w środku ,bo na zewnątrz musi być spokój ,musi być wsparcie -to matczyne przytulenie ....ten matczyny spokój ,którego mi brak ....
Teraz wiem że moje czarnowidztwo w przyszłość to nie to...to był zdecydowanie strach .Strach który się zmaterializował ,i jest tu i teraz .
Tu i teraz musimy działać ,iść do przodu ,nie cofać się i walczyć z przeciwnościami które ofiarowało nam wcześniactwo.